Osaka obecnie zajmuje 57. miejsce w rankingu WTA Tour, ale w niedzielę po raz kolejny zapewniła świat, że płomień zwycięstwa wciąż w niej płonie i że jest pewna swojej zdolności do powrotu na szczyt.
Teraz pod skrzydłami Patricka Mouratoglou, który przez wiele lat trenował Amerykankę Serenę Williams, 27-latka dała niezły występ przeciwko Glushko, zajmującej 221. miejsce na świecie.
Musiała się jednak trochę nadrudzić, gdyż Izraelka nie dawała jej spokoju w wymianach.
Osaka wykorzystała swój jedyny break point w zaciętym pierwszym secie i objęła prowadzenie 3:1 w drugim. Jednak Glushko wygrała trzy gemy z rzędu, po czym Japonka wygrała kolejne trzy gemy w wietrznych warunkach, odnosząc 85-minutowe zwycięstwo.
"Dobrze, że musiałam trochę popracować w pierwszej rundzie" - powiedziała Osaka. "Próbowałam powiedzieć sobie 'jeden punkt na raz' i nie zniechęcać się. Na szczęście ostatecznie wszystko poszło na moją korzyść".
W kolejnej rundzie zmierzy się z Austriaczką Julią Grabher (470. miejsce na świecie), która uratowała piłkę meczowy, pokonując Hiszpankę Leyre Romero Gormaz (158. miejsce) 2-6, 6-3, 7-6 (9/7).