Amerykanin rozstawiony z numerem "12" był po prostu zbyt dobry dla 66. w rankingu Hiszpana w upalny dzień w Melbourne, wygrywając 6:1; 6:1; 6:1 na Margaret Court Arena.
Pierwszy turniej wielkoszlemowy w roku jest zdecydowanie najbardziej udany dla Paula. Na ten moment historycznie w Melbourne ma bilans 15-5 w sześciu turniejach.
Jego najlepszy wynik w Wielkim Szlemie miał miejsce właśnie w Australii, kiedy dotarł do półfinału w 2023 roku – jako pierwszy Amerykanin od czasu Andy'ego Roddicka w 2009 roku. Po drodze pokonał Davidovicha Fokinę, a następnie został wyeliminowany przez Novaka Djokovica.
"Zawsze cieszę się z powrotu do Australii i ponownego awansu do ćwierćfinału. To niesamowite" – powiedział Paul, który w 2024 roku zdobył trzy tytuły w Dallas, Queen's i Sztokholmie.
"Na tym korcie dotarłem do mojego pierwszego ćwierćfinału w historii, a teraz do drugiego tutaj w Australii na tym korcie".
"Mam wspaniałe wspomnienia z tego kortu".
Davidovich Fokina nie ma czym się przejmować, bo i tak zagrał dobry turniej i miał za sobą dwa wyczerpujące pięciosetowe pojedynki.
Paul od razu przełamał, a następnie wygrał 87 procent punktów przy własnym pierwszym podaniu, wygrywając pierwszego seta w zaledwie 22 minuty.
Davidovich Fokina potrzebowała przerwy medycznej przy zmianie stron z powodu czegoś, co wyglądało na problem z prawym biodrem.
W drugim secie Paul dwukrotnie przełamał na 4:0 i podobnie było w trzeciej partii. Cały mecz trwał zaledwie godzinę i 27 minut.
"Nie jest łatwo zrobić to raz, a tym bardziej zrobić to dwa razy z rzędu" – powiedział Paul o Hiszpanie, który wygrał dwa pięciosetowe mecze.
"To znaczy, zdecydowanie zasługuje na brawa i szacunek ode mnie, na pewno, za pozostanie w tymturnieju aż do dzisiaj".