Po obejrzeniu pierwszego półfinału, gdzie Aryna Sabalenka (1. WTA) pokonała 6:4; 6:2 Paulę Badosę (12. WTA), wszyscy czekali na starcie Świątek (2. WTA) z Keys (14. WTA). Fani tenisa zacierali ręce na ewentualny sobotni pojedynek światowej liderki z wiceliderką rankingu WTA o tytuł w Melbourne. Zwycięstwo Polki gwarantowało jej nie tylko finał, ale w przypadku zwycięstwa z Białorusinką, Iga wróciłaby na pierwszą pozycję na świecie.
Na Świątek czekało jednak trudne zadanie, bo Madison Keys znajduje się obecnie w znakomitej formie, wygrała dziesięć meczów z rzędu, zdobyła tytuł w Adelajdzie, a w Melbourne po raz trzeci awansowała do półfinału. Polka miała z nią dużo lepszy bilans bezpośrednich meczów (4-1), ale na nawierzchni twardej był remis 1-1.
Seria przełamań na początek i triumf Igi w pierwszej partii
Od początku meczu czuć było stawkę tego pojedynku. Obie tenisistki popełniały sporo błędów, co przełożyło się na cztery przełamania na samym starcie. Jako pierwsza swoje podanie utrzymała Polka, co dało prowadzenie 3:2. Keys po uderzeniu w aut znowu straciła swój serwis, co dało Idze wyjście na wynik 4:2.
Przy serwisie Świątek w siódmym gemie oglądaliśmy równowagę, ale po dobrej akcji Polki i uderzeniu Amerykanki w siatkę, zrobiło się już 5:2 dla Igi. Keys zagrała w aut i po 32 minutach pojawiła się pierwsza piłka setowa, ale nie została ona wykorzystana, a trzy punkty z rzędu dały gema dla Madison, która poszła za ciosem, dobrze returnowała i miała wynik 40-0 przy podaniu Igi. Dwa zostały szybko obronione przez Świątek, ale przy trzecim Keys zmusiła wiceliderkę rankingu do błędu i odrobiła stratę przełamania.
Niesamowita sytuacja miała miejsce przy wyniku 40-15 dla Amerykanki, która miała smecz i wolny kort na zamknięcie gema, ale uderzyła w siatkę. Nie zostawiło to na niej jednak większego śladu, bo w kolejnej akcji zanotowała winnera z forhendu, doprowadzając do stanu 5:5.
Iga wygrała jedenastego gema do zera i wywarła presję na serwisie Madison. Dobra wymiana dała Polce punkt na 30-30, a winner z bekhendu dał jej drugą piłkę setową. Tym razem została ona wykorzystana po uderzeniu Keys w siatkę. Pierwsza partia zakończyła się wynikiem 7:5 dla Igi i trwała 49 minut.
Świątek rozbita w drugim secie. Nie miała pomysłu na zatrzymanie Keys
Drugi seta rozpoczął się tak samo, jak pierwszy. Polka popełniała błędu, a Madison przełamała Igę na otwarcie. Świątek zaczęła dobrze i miała 30-0 przy podaniu Amerykanki, ale cztery kolejne punkty na swoje konto zapisała Keys. Początek był bardzo zły dla Igi, która po raz kolejny została przełamała, a rywalka była zdecydowanie "nakręcona", znakomicie serwowała, utrzymała podanie bez straty punktu i prowadziła 4:0.
Iga w tym momencie wyglądała na bezradną wobec gry przeciwniczki. Wściekała się na korcie, a po podwójnym błędzie przegrywała 0-30 przy swoim podaniu, a kolejny prosty błąd z forhendu dał dwa kolejne break pointy. Już pierwszy został wykorzystany i Amerykanka prowadziła 5:0 po zaledwie 19 minutach gry w drugiej partii.
Madison popełniła dwa podwójne błędy, pojawił się break point, który został wykorzystany przez Igę. Polka zapisała na swoje konto pierwszego gema w drugim secie. Niestety błędy rywalki nie przełożyły się na lepszą postawę Świątek. Tym razem to wiceliderka rankingu WTA popełniła podwójny błąd na 0-40, co dało piłki setowe. Dwie z nich obroniła, ale przy trzeciej zagrała poza kort i przegrała drugą partię 1:6...
Najbardziej wyrównany set, zdecydował super tie-break, którego wygrała Keys
Obie tenisistki udały się do szatni przed decydującą partią. Amerykanka wróciła na kort dużo szybciej i czekała na Polkę, a w oczekiwaniu na wiceliderkę rankingu WTA czas umilał arbiter tego spotkania Nico Helwerth, który śpiewał wspólnie z kibicami.
Keys nie sprawiała wrażenia wybitej z rytmu i pewnie utrzymała podanie, ale Iga odpowiedziała tym samym! Polka grała bardzo pewnie, a gema zakończyła smeczem. Madison utrzymała swój serwis po forhendowej pomyłce Igi i prowadziła 2:1. Czwarty gem nie był tak pewny w wykonaniu Świątek, musiała bronić break pointa, ale zrobiła to, a następnie zakończyła gema po znakomitej akcji zakończonej przy siatce.
Świątek bardzo dobrze pracowała na linii końcowej, a Keys musiała bronić break pointa i zrobiła to, notując winnera w samą linię, a za moment zamknęła gema.
Kolejne dwa gemy serwujące wygrały do 30 i na krótką przerwę tenisistki udały się przy prowadzeniu Amerykanki 4:3. Set i mecz wkraczał już w decydującą fazę, w której trzeba unikać błędów, a ponownie zaczęła popełniać je Iga i szybko przegrywała 0-30, a następnie posłał smecz w korytarz deblowy, co dało dwa break pointy dla rywalki... Świątek nie mogła się skoncentrować, wciąż mówiła coś pod nosem, ale doprowadzić do równowagi po uderzeniu Madison w siatkę, a następnie zamknęła gema. Po dwóch godzinach gry na korcie był remis 4:4 w trzeciej partii.
Niewykorzystane szanse odbiły się na Keys, która popełniła błędy, dające trzy break pointy dla Świątek. Amerykanka dwa obroniła łatwo, a przy trzecim to Iga uderzyła w siatkę. Przy równowadze obie dały popis, ale to Polka wygrała akcję po znakomitym minięciu, Madison obroniła się dobrym serwisem, a gema zamknęła winnerem z forhendu i Iga serwowała po pozostanie w meczu.
Keys dobrze zareturnowała, prowadziła 30-15 i była dwie piłki od wygrania meczu. Iga była w ofensywie przy 30-30 i zmusiła rywalkę do błędu. Amerykanka miała przewagę, ale podjęła złą decyzję i było 5:5. Świątek poszła za ciosem, a Madison popełnił podwójny błąd serwisowy, który dał trzy break pointy. Dwa z nich Keys obroniła znakomitymi akcjami, a przy trzeciej zagrała skrót, który "przeczytała" Polka i minęła rywalkę, przełamując ją na 6:5.
Amerykanka nie miała zamiaru się poddawać i po dobrej akcji doprowadziła do stanu 30-30, ale wtedy zagrała w siatkę, co dało piłkę meczową, ale Madison ją obroniła, a zaraz odpowiedziała świetnym returnem, co dało jej break pointa, a przy nim Polka popełniła podwójny błąd serwisowy i oglądaliśmy super tie-breaka.
Iga zaczęła go od mini breaka, ale za moment popełniła kolejny podwójny błąd. Po drugiej stronie siatki też było nerwowo, a po dobrej akcji wiceliderki rankingu WTA było 4-2 i przy tym wyniku po raz pierwszy zmieniły stronę. Po rewelacyjnej akcji Keys było już 6-5, ale za moment zagrała w aut i na kolejną zmianę stron schodziły przy wyniku 7-5 dla Świątek. Niestety Polka nie zdołał wykorzystać przewagi w czternastym punkcie tie-breaka i było 7-7. Rewelacyjna kolejna akcja zakończyła się punktem Igi przy siatce, ale Madison posłała asa i było 8-8, więc następny punkt decydował, kto będzie miał piłkę meczową. Kolejny świetny serwis dał ją Amerykance i wygrała ona po błędzie Igi.
Będzie to pierwszy finał Keys w karierze. Zmierzy się w nim z Aryną Sabalenką. Amerykanka zagwarantowała sobie awans na minimum ósme miejsce w rankingu WTA.
Wynik meczu:
Iga Świątek (2) – Madiosn Keys (19) 7:5; 1:6; 6:7(8).