Więcej

Sabalenka nie przyjechała do Australii dla przyjaźni, gładko pokonała Badosę

Sabalenka świętuje jeden z punktów podczas meczu z Badosą.
Sabalenka świętuje jeden z punktów podczas meczu z Badosą.DAVID GRAY / AFP
Najwyżej sklasyfikowana zawodniczka w rankingu kobiet będzie szukać swojego trzeciego z rzędu tytułu w pierwszym turnieju głównym w tym roku po pokonaniu Hiszpanki w dwóch setach (6:4, 6:2).

Ekstrawagancka Paula Badosa pewnie zaprezentowała się na Rod Laver Arena w Melbourne. Był to jej pierwszy półfinał Wielkiego Szlema i zmierzyła się ze swoją dobrą przyjaciółką Aryną Sabalenką, światową liderką z dwoma tytułami i 19 zwycięstwami z rzędu na twardej nawierzchni Australian Open.

Sprawdź szczegóły meczu Sabalenka - Badosa

Katalonka nie wydawała się być przytłoczona sceną, przeciwniczką czy brakiem doświadczenia w tych kwestiach. Droga, którą przebyła do tego momentu, poprzez bolesne kontuzje i chwile słabości, była znacznie trudniejsza niż zwykły mecz i nie pozwoliła, by okoliczności ją zniechęciły.

Hiszpanka, która w przyszłym tygodniu oficjalnie powróci do czołowej dziesiątki rankingu WTA, przełamała podanie przeciwniczki w mgnieniu oka i już na początku meczu prowadziła 2:0. Sabalenka, być może poruszona wszystkim, co osiągnęła jej "siostra" i mając ją po drugiej stronie kortu na tak dużej scenie, stopniowo zwiększała tempo.

Jednak rewelacyjny początek Badosy spotkał się ze zdecydowaną reakcją Białorusinki. Zrozumiała, że przez kilka godzin przyjaźń nie ma znaczenia i zabrała się do pracy. Musiała się pocić przez 53 minuty, ale, punkt po punkcie, wygrała pierwszego seta 6:4. Niekonsekwencja Pauli przy pierwszym podaniu (54% w secie) była tym, co przechyliło szalę na korzyść obrończyni tytułu.

Pożegnanie, ale z wyróżnieniem

Wejście katalońskiej tenisistki w drugiego seta było nieco bardziej skomplikowane. Jej serwis nadal budził wątpliwości, co doprowadziło ją do stracenia go w trzecim gemie. Następnie panująca mistrzyni potwierdziła przełamanie, podnosząc do 3:1 na tablicy wyników i kładąc czerwony dywan w kierunku finału australijskiego turnieju.

Tempo gry w tych momentach było niezwykle wysokie dla obu zawodniczek. Jednak Sabalenka zawsze miała jeden bieg więcej, co doprowadzało do frustracji Badosę, która kierowała skargi w stronę swojej ławki. Ostatecznie Białorusinka postawiła na swoim, kończąc wieczór i swoje 20. zwycięstwo z rzędu na antypodach zdecydowanym 6:2.

Niestety, statystyki mówią, że Paula Badosa nie mogła walczyć o swój pierwszy tytuł Wielkiego Szlema. Ale w jej umyśle i w umyśle wszystkich tych, którzy wspierają ją od tak dawna (w tym jej dobrej przyjaciółki Aryny) dotarcie do półfinału będzie większą nagrodą niż trofeum, nagrodą za wiele lat cierpienia i punktem wyjścia do tego, co może być jeszcze wspaniałą karierą. Z kolei Aryna Sabalenka prze po bezprecedensowy sukces w swojej karierze, który ma przypieczętować jej miejsce na tronie WTA. Finał już ma, czy będzie mieć trzeci triumf w Melbourne?

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen