Spotkanie Dawida z Goliatem nie przerodziło się w zaskakujące zwycięstwo tej słabszej. Eva Lys nie zdołała w żaden sposób zagrozić Idze Świątek (2. WTA) i bez większej historii w tym meczu przegrała. Oczywiście historia Evy Lis (128. WTA) jest niesamowita, bo walczy ona z ciężką chorobą i dostała się do turnieju jako "szczęśliwa przegrana", ale na korcie wyglądało to mocno jednostronnie.
Mecz rozpoczynała Iga i już w pierwszym gemie musiała bronić dwóch break pointów. Szybko jednak opanowała swoją grę i ostatecznie Lys nie zdołała wygrać nawet jednego gema w pierwszej partii, która trwała 24 minuty.
Druga odsłona rozpoczęła się od pewnie obronionego przez Polkę podania, następnie przełamała przeciwniczkę i po chwili było już 3:0. W dziesiątym gemie Niemka otworzyła swój dorobek punktowy, ale to było wszystko, co mogła dziś zrobić. Kolejne padły już łupem wiceliderki rankingu WTA, która w 59 minut awansowała do ćwierćfinału. Mecz zakończył się błędem Lys.
Pojedynek był bardzo jednostronny i ani przez moment zwycięstwo nie mogło być zagrożone. Iga świetnie wyglądała na korcie. Ciekawostką jest to, że Niemka miała lepszy procent wygranych punktów po drugim niż po pierwszym serwisie. Świątek posłała 28 uderzeń kończących, popełniając 18 niewymuszonych błędów.
Do tej pory w czterech spotkaniach w Melbourne Iga straciła zaledwie jedenaście gemów, z czego aż siedem w pierwszej rundzie. W pozostałych trzech łącznie rywalki "urwały" jej tylko cztery.
Polka po raz drugi w karierze awansowała do ćwierćfinału Australian Open. Jej najlepszym rezultatem jest półfinał z 2022 roku.
Wynik meczu:
Iga Świątek (1) – Eva Lys 6:0; 6:1.