Kawa (132. WTA) w szwedzkim Bastad grała znakomicie i pokonała kilka znakomitych rywalek. Zaczęła od Nurii Parrizas-Diaz (83. WTA), następnie ograła półfinalistkę Roland Garros z 2022 roku Martinę Trevisan (188. WTA), później w starciu z nią skreczowała Dalma Galfi (110. WTA), a w półfinale pokonała Mayar Sherif (86. WTA).
W finale czekała na nią Elisabetta Cocciaretto (116. WTA), która dwa lata temu była w TOP 30 rankingu WTA. 24-letnia Włoszka miała przed tym turniejem na swoim koncie jeden triumf. Miał on miejsce w lipcu 2023 roku w Lozannie.
Włoszka była zdecydowaną faworytką i wywiązała się z tej roli, chociaż oglądaliśmy dwa różne sety. W pierwszym obie tenisistki miały problemy z utrzymaniem swojego podania. Kawa przegrywała już 0:3, ale doszła do wyniku 2:3. Ostatecznie wygrała tylko jednego z pięciu gemów serwisowych i przegrała 3:6.
Druga odsłona miała już inny przebieg. O jej losach zdecydowało tylko jedno przełamanie. Niestety nastąpiło ono w najgorszym momencie, bo Polka nie utrzymała serwisu przy stanie 4:5, kiedy podawała po pozostanie w meczu.
Dla Kawy był to trzeci w karierze finał zawodów rangi WTA. Niestety na pierwszy tytuł będzie musiała jeszcze poczekać. Mimo tej porażki może zaliczyć turniej w Bastad do udanych, a zebrane punkty w Szwecji dadzą jej od poniedziałku 115. miejsce na świecie. Najwyżej Kawa była na 112. pozycji i miało to miejsce pięć lat temu.