Więcej

Majchrzak miał dwie piłki meczowe, ale to Shelton zwycięża po wielkim meczu

Majchrzak miał dwie piłki meczowe, ale to Shelton zwycięża po wielkim meczu
Majchrzak miał dwie piłki meczowe, ale to Shelton zwycięża po wielkim meczuČTK / AP / Georgios Kefalas / Profimedia

W pierwszym secie Kamil Majchrzak był jak skała, choć dopiero w tie-breaku potwierdził przewagę, którą było widać przez godzinę. W drugim to Shelton całkowicie przejął inicjatywę, wywołując frustrację Polaka. Trzeci set zakończył się nie thrillerem, a horrorem, w którym Polak przegrał mimo dwóch piłek meczowych. Po dwóch godzinach i 43 minutach jest 7:6(2), 6:3, 7:6(7) dla Sheltona.

Po przebrnięciu przez kwalifikacje los nie był łaskawy dla Kamila Majchrzaka (70. ATP), łącząc go w parze z Benem Sheltonem (6. ATP). Choć to zawodnik z top 10, to Polaka nie należało skreślać. Nie tylko nigdy dotąd nie grali przeciwko sobie, ale też Shelton po kontuzji z sierpnia zagrał tylko jeden mecz, przegrywając w Szanghaju z Goffinem.

Sprawdź szczegóły meczu Majchrzak – Shelton w Bazylei

Dopiero w tie-breaku Polak potwierdził przewagę

Znany z ogromnej siły serwisu Amerykanin nie rozpoczął udanie. Brakowało mu precyzji, a trzymający się mocno linii końcowej Polak wywalczył break pointa. Dopiero wtedy serwis Sheltona wszedł na poziom rakietowy i nie było z czego kontrować. Przy swoim serwisie Majchrzak zaczął śpiewająco, prawie nie oddając punktów. Ba, potrafił częstować rywala kolejnymi asami, gdy wyrównał na 3:3.

Dopiero po otrzymaniu nowych piłek w ósmym gemie piotrkowianin miał kłopoty. Niewielkie błędy (podwójny, autowy forhend) oznaczały walkę na równowagi, ale swojej równowagi Polak nie stracił: potwierdził to gemem na sucho. Przy stanie 5:5 fantastyczny smecz dał 30:30, nieudany skrót Bena oznaczał break pointa. Łącznie było ich nawet trzy, ale Amerykanin bronił się dzielnie i zapewnił sobie szóstego wygranego gema. Przy swoim serwisie Kamil znalazł się przy 0:30, ale serwisem błyskawicznie odrobił i domknął gema.

W tie-breaku Majchrzak na 2-1 wyszedł niesamowitą, najdłuższą wymianą partii, by następnie złapać rywala pod siatką i w końcu objąć prowadzenie. Poszedł za ciosem – jadowitym slajsem ułatwił błąd Sheltonowi. Jeszcze skrót na 5-1 i kolejny błąd rywala pod siatką oznaczały pięć piłek setowych. Drugą udało się wykorzystać, gdy 23-latek źle zaatakował spod siatki.

W drugim secie Shelton odjechał Kamilowi

Po świetnym pierwszym secie, z przewagą niemal w każdym aspekcie, Majchrzak nieoczekiwanie obudził się przy 0:40 na starcie drugiego. Dwa break pointy zgasił, przy trzecim nieudany smecz dał przewagę rywalowi. Asem Amerykanin potwierdził przełamanie, a następnie dokręcał śrubę w gemie piotrkowianina, od 40:15 dochodząc do break pointa. Zepchnięty do defensywy, 29-latek wziął oddech i asem zgarnął gema. 

Choć Shelton skorzystał z przerwy medycznej, to wrócił równie pewny i utrzymał się na 3:1. Kolejne gemy upłynęły bez zagrożenia, jednak Amerykanin wyraźnie urósł w drugim secie i podejmował zdecydowanie lepsze decyzje niż w pierwszej partii, wykazując się czujną antycypacją zagrań Polaka. Uciekł na 5:3, a sfrustrowany Majchrzak trzema błędami oddał tyleż piłek setowych. Czwartym stracił seta.

Odbudował się serwisem, poległ tuż przed metą

Piotrkowianin zaczął od kontrowania serwisu Sheltona, który jednak obronił się i w wyjątkowo zajadłym drugim gemie wydarł break pointa, po dwóch imponujących wymianach. Udało się obronić dzięki serwisowi, który w kolejnych gemach był bronią o niesłychanym rażeniu. 

Najpierw cztery asy z rzędu, później dwa kolejne gemy bez oddanego punktu Polaka! Po ośmiu gemach było 4:4, a w dziewiątym Shelton był pod presją przy 40:40. Teraz on sięgnął po serwis, by przedłużyć mecz w trzeciej godzinie. Amerykanin wymusił co najmniej tie-breaka, wcześniej atakując serwis Polaka. Ten ze stanu 40:40 uciekł dwoma smeczami, wymuszając drugi tie-break.

W nim return Majchrzaka wymusił błąd i mini breaka. Faworyt wprawdzie szybko odrobił, ale piąty punkt oddał niewielkim autem na 3-2. Był o trzy punkty od meczu, gdy Shelton skorzystał z błędu Polaka z bekhendu. Jednak znów celownik Amerykanina zaszwankował, oddając dużym autem piłkę na 5-3. Piłka ważyła dużo, ale jak nie serwisem, to passing-shotem minął Sheltona, by wyrwać dwa meczbole. Jak mógł wyrzucić ten smecz?! A jednak zrobił to, Ben wyrównał serwisem, a jeszcze mocniejszym uzyskał pierwszą meczową po swojej stronie. Polak obronił się raz, ale oddał mini breaka błędem i faworyt wygrał po dwóch godzinach i 43 minutach. Mimo wszystko mogę tylko napisać: Kamilu Majchrzaku, oglądanie takiego meczu było zaszczytem!

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen