Więcej

Andriejewa rozbrojona, wielki mecz Magdaleny Fręch i zwycięstwo w Berlinie

Zaktualizowany
Andriejewa rozbrojona, wielki mecz Magdaleny Fręch i zwycięstwo w Berlinie
Andriejewa rozbrojona, wielki mecz Magdaleny Fręch i zwycięstwo w BerlinieČTK / imago sportfotodienst / O.Behrendt
Mimo różnic rankingowych mecz Magdaleny Fręch z żelazną faworytką bukmacherów długimi fragmentami był wyjątkowo zaciekły i Polka skutecznie wyprowadzała Mirrę Andriejewą z równowagi. Dotąd Rosjanka imponowała umiejętnością powrotu, ale w Berlinie wrócić nie była w stanie. Trzeci set był dla niej kompromitujący, a Magdalena Fręch pierwszy raz w karierze pokonuje rywalkę z tak wysokiego miejsca.

Bez dwóch zwycięstw z rzędu od Australian Open, Magdalena Fręch (25. WTA) wciąż ma spore problemy z powrotem do formy z drugiego półrocza 2024. Losowanie w Berlinie nie okazało się łaskawe – z Mirrą Andriejewą (7. WTA) przegrała oba dotychczasowe mecze, każdy na innej nawierzchni. Do trzech razy sztuka?

Sprawdź szczegóły meczu Andriejewa – Fręch w Berlinie

Świetny start Polki i nagła zmiana ról

Polka potrzebowała momentu na dostrojenie pierwszego podania, ale bardzo szybko ten element poprawiła i miała niemal bezbłędny fragment: gem na sucho i szybkie przełamanie, gdy Andriejewej piłka grzęzła w siatce, a dwa dropszoty dały Polce punkty. Używała tej broni również w czwartym gemie, gdy Rosjanka ruszyła do odrabiania straty. Łodzianka obroniła aż pięć break pointów, ale przy szóstym skapitulowała. Robiła wiele, by uwierać faworytkę i wywalczyła równowagę w piątym gemie, ku coraz większej frustracji Andriejewej, walącej rakietą o udo.

Nastolatka pozbierała się jednak szybko i coraz lepiej czytała grę Polki, która – zmuszona do ryzyka – traciła pewność siebie wraz z kolejnymi błędami. To dało fatalny efekt: Andriejewa wygrała już wszystkie gemy do końca seta, choć tylko chwilami widać było różnicę klas. Nawet przy 0:40 i trzech break pointach na wagę seta, Fręch walczyła dopiero przy czwartej okazji dała się przełamać.

Godzina wahań zwycięska dla Polki

27-latka wróciła w pełni skupiona w drugim secie i ponownie Andriejewa nie mogła sobie z nią poradzić. Choć dysponuje potężnym serwisem, Polka wywalczyła break pointa, po nim jeszcze jednego i świetną wymianę skończyła jadowitym bekhendem po krosie, odbierając podanie faworytce. Swojego gema obroniła już pewnie, ku rosnącej frustracji 18-latki i była o włos od kolejnego przełamania na 3:0. 

Z wielkim trudem Andriejewa gasiła ten pożar i uciekła przed niebezpiecznym wynikiem, ale była wyraźnie zepchnięta do defensywy. Jeśli nie na korcie, to na pewno w głowie: dawała upust gniewowi, kwestionowała decyzje sędzi, brakowało jej skupienia na kolejnych punktach. Cenę przyszło zapłacić szybko: nie zagroziła Magdalenie Fręch przed wyjściem na 3:1, a do tego dała się złamać na 4:1 z perspektywy Polki.

Niestety, łodzianka nie wykorzystała najsłabszego momentu rywalki i zbyt pasywną grą podała pomocną dłoń. Andriejewa najpierw odrobiła jedno przełamanie, a następnie szybko złapała kontakt przy 3:4. Dopiero na 5:3 Polka weszła imponującym gemem załatwionym podaniem. Ponieważ Rosjanka też się obroniła, pozostała jej walka o wyrównanie. Presja po stronie Polki rosła z każdym punktem, a pierwszy serwis nie działał. I nie udało się – dwa niewymuszone błędy i było 5:5. Tyle że i Andriejewa zaczęła się mylić, wdała się też w ostrą dyskusję z sędzią (słusznie, Miriam Bley się myliła) i dała się przełamać poważnym błędem pod siatką. Pierwszą piłkę setową Rosjanka obroniła, ale jej dwa nieduże auty dały Polsce upragnione 7:5 po równej godzinie.

Trzeci set w całości dla Fręch!

Dopiero po raz drugi Magdalena Fręch zdołała wygrać seta z Andriejewą i wyraźnie widać było, jak bardzo skomplikowana sytuacja uwierała faworytkę. Po długich wymianach pierwszego gema Rosjanka znów straciła podanie, a łodzianka potwierdziła przewagę pewnie, choć nieco szczęśliwie. Mało tego, 28-latka wyraźnie lepiej czytała ruchy rywalki i wywalczyła kolejny break point, przełamanie na 3:0 otrzymując niejako w prezencie, po błędzie podwójnym faworytki. Dotąd Rosjankę charakteryzowała umiejętność szybkiego powrotu do pełni skupienia po chwilach słabości, tymczasem Fręch w czwartym gemie zbierała punkt za punktem i nawet odrzucona od linii zdołała obronić się, łapiąc piłką zewnętrzny skrawek linii po stronie rywalki.

4:0 z Andriejewą po 16 minutach?! Brzmiało jak sen, ale wreszcie łodzianka umiała wykorzystać coraz większe nerwy rywalki. A te rosły do nieoczekiwanych rozmiarów. Dwa błędy podwójne z rzędu, rozłożone ręce, potężnym autem oddała trzeciego break pointa, a kompletnie nieudany bekhend oznaczał 5:0. Nawet punktując, Rosjanka wydawała się zrezygnowana. I choć walka trwała do końca, to ogromny błąd przy siatce dał piłkę meczową Polce. Zmarnowała ją, ale Andriejewa ponownie wyrzuciła daleko poza kort, a kolejny aut kosztował ją przegraną. Po raz pierwszy w karierze Magdalena Fręch wygrała z tak wysoko notowaną rywalką!

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen