Piątkowy mecz Polski i Ukrainy podczas kwalifikacji w Radomiu rozpoczął się podniośle, przy głośnym odśpiewaniu hymnów obu państw przez liczną widownię. Wiedzieliśmy już, że nie zobaczymy jedynej Polki z pierwszej setki rankingu, Magdę Linette wyeliminowała choroba. Rywalizację zaczęły więc Katarzyna Kawa (156. WTA) i Marta Kostiuk (25. WTA), która była zdecydowaną faworytką.
Sprawdź szczegóły meczu Kawa - Kostiuk
Bardzo szybko Kawa przekonała się, że Kostiuk jest bardzo groźną przeciwniczką – atakowała każdą krótszą piłkę, Kawa nie mogła jej odepchnąć od linii i straciła swojego gema na 0:2. Zagryzła jednak zęby, wymusiła błędy i natychmiast odrobiła stratę. Nie był to niestety początek wyrównanego seta, Ukrainka natychmiast dropszotem przywróciła przewagę i mimo nieustępliwej walki Kawa nie mogła dotrzymać jej kroku.
Kostiuk slajsem wygrała sobie piątego gema kosztem Polki i mogła serwować na seta. Wtedy podanie zaczęło ją nieco zawodzić. Skrótem wyrównała na 30:30, Polka odpłaciła tym samym i miała break point, ale to Ukrainka wygrała 6:1. Zasłużenie.
Dopiero na początku drugiego seta kryniczanka zdołała pewnie obronić gema serwisowego, tyle że 22-latka zrobiła to samo i na dodatek przełamała Polkę do zera przy jej podaniu. Próba odwetu Kawy była godna pochwały, wywalczyła break point na 2:2, ale as dał Ukraince równowagę, a szybka wymiana przy siatce pozwoliła obronić się na 3:1.
Niestety, trzeci gem serwisowy Polki padł łupem faworytki na sucho i dopiero w siódmym gemie Kawa ponownie zapunktowała. Wyszła błyskawicznie na 40:0, ale z obroną podania ponownie były spore problemy. Udało się w gemie, nie mogło już udać się w meczu. Kostiuk doszła do piłki meczowej błyskawicznie i - choć za drugim razem - zamknęła mecz wynikiem 6:1, 6:2.