Iga Świątek (3. WTA) po raz trzeci z rzędu pojawiła się w półfinale w Cincinnati, dla Jeleny Rybakiny (10. WTA) to najlepszy wynik w tym turnieju. I chociaż Kazaszka przegrała trzy ostatnie mecze z Polką, to ona w drodze do tego pojedynku wyeliminowała wielką Arynę Sabalenkę (1. WTA) i miała wszelkie podstawy, by czuć się pewnie.
Sprawdź szczegóły meczu Rybakina – Świątek w Cincinnati
Wielki powrót Świątek w pierwszym secie
Początek meczu był popisem obu serwujących, trzymały skuteczność pierwszego podania w okolicach 90% przez pięć gemów, mimo upału i sporej wilgotności. W szóstym Rybakina miała już 40:0, gdy Polka zaczęła odrabiać stratę, ale 26-latka pewnie się obroniła. Za to jej świetny return na 30:0 przy podaniu raszynianki wyraźnie zachwiał jej pewnością. Błąd podwójny spowodował serię break pointów i to Rybakina przełamała jako pierwsza, a następnie potwierdziła przewagę na 5:3.
Gdyby to była Iga Świątek w kryzysie, ten set mógł być już stracony. Ale w dziewiątym gemie Polka wyraźnie stanęła mocniej na korcie, wrócił pierwszy serwis i pewnie się obroniła. Potem natychmiast zwiększyła presję na serwującej moskwiance. Zmianą kierunku w szybkiej wymianie wywalczyła dwa break pointy, a gdy Rybakina się pomyliła, było 5:5.
Szala momentalnie przechyliła się na stronę Polki, która zgarniała większość punktów. Była gotowa atakować serwis Rybakiny i po świetnie rozegranej wymianie miała 30:0 w dwunastym gemie. Dopiero skrót przerwał serię Igi. Spory błąd bekhendowy Jeleny w ruchu do siatki oznaczał jednak break pointa, a fantastyczny kątowy bekhend Świątek zamknął seta po czterech wygranych gemach z rzędu.
Rybakina też szukała powrotu
Rybakina poszła do szatni między setami, wyraźnie zgasła pod koniec seta i usztywniła się na korcie. Powrotu nie ułatwiła jej Świątek, która pierwszego gema wzięła szybko po dwóch asach. Równie pewnie serwowała na 2:1, gdy rywalka próbowała znaleźć punkt oparcia. Miała na rakiecie piłkę na zamknięcie gema, jednak Świątek zgasiła ją, jadowitą piłką po linii wydarła break pointa i wygrała kolejną wymianę na 3:1. Rybakina wydawała się już kompletnie bezradna, przy serwisie Polki notowała już wyraźne auty i nie uzyskała choćby punktu.
W szóstym gemie dwie wymiany Kazaszka kończyła piłką w siatkę, później wyrzuciła daleko za linię i było 40:0 dla Świątek. Dopiero wtedy, pierwszy raz w secie, 26-latka zaczęła punktować seryjnie. Przeniosła to na gema raszynianki i wywalczyła dwa break pointy. Pierwszy serwis Polki siadł pod presją, ale tylko się ugięła, nie złamała. Nawet bez pierwszego podania wyszła na 5:2, zaś Jelena nie widziała już chyba szans - brakiem precyzji oddała dwa break pointy. Z pomocą przyszły jej nerwy faworytki i zdołała obronić obie piłki meczowe. Ręka zadrżała Polce jeszcze przy 0:30, jednak wymianami zbudowała trzy punkty, by znów otrzymać szansę zakończenia meczu. Nieudany return Rybakiny przerwał spotkanie po 100 minutach!