Więcej

Sinner nie do ruszenia w decydujących momentach, wygrana nad Zverevem daje mu awans

Sinner nie do ruszenia w decydujących momentach, wygrana nad Zverevem daje mu awans
Sinner nie do ruszenia w decydujących momentach, wygrana nad Zverevem daje mu awansProfimedia

Nawet w chwili wyjątkowej próby Jannik Sinner był w środę jak skała - nic go nie ruszało i grał bezbłędnie. Alexander Zverev szukał pęknięć w tej skale, ale ich nie znalazł, to faworyt włoskich fanów zapewnił sobie awans do półfinału zwycięstwem 6:4, 6:3.

W czwartym dniu ATP Finals miał odbyć się hit fazy grupowej, choć ewentualna powtórka z Paryża – gdzie Alexander Zverev (3. ATP) ugrał tylko gema – byłaby bolesnym rozczarowaniem. Niekoniecznie dla włoskiej publiczności, która ubóstwia Jannika Sinnera (2. ATP), ale dla szerzej rozumianej tenisowej publiczności już tak.

Sprawdź szczegóły meczu Jannik Sinner – Alexander Zverev w Turynie

Sinner zaatakował w kluczowym momencie

Włoch przy pierwszych piłkach nie wydawał się w swoim rytmie, błędami dopuścił do dwóch break pointów, choć jego sytuacja nie wyglądała na zagrożoną i zamknął gema na przewagi. Kolejne były popisem potężnych serwisów (tu nieco lepiej wyglądał Sascha) i jadowitych winnerów (zdecydowanie domena Jannika). 

Wymiany? Jeśli były, to częściej na korzyść Sinnera, ale obaj zachowywali pełną kontrolę przy swoim podaniu i serwis decydował o zwycięzcy gema. Włoch grał nieco bardziej różnorodnie, zachwycił widownię wyjściem na 5:4 po dropszocie, do którego hamburczyk nie mógł dojść. 

Gdy przyszło mu grać o pozostanie w secie, przydarzyły się dwa błędy, a po zaciętej wymianie Sinner wywalczył dwa break pointy. Oba Niemiec zniwelował dobrze poprowadzonymi punktami, a po asie szedł po zamknięcie gema. Jednak Sinner nie odpuścił, wywalczył trzeciego setbola i wyjściem do siatki go wykorzystał, przełamując w kluczowym momencie.

ATP Finals - Turyn: Sinner Jannik - Zverev Alexander (wyróżnione akcje)
Flashscore

Zverev szukał, ale nie znalazł słabszego momentu Włocha

Przy stanie 1:1 w drugim secie Zverev był wszędzie – miał odpowiedź na każde zagranie Włocha. Po dwóch wygranych wymianach zaliczył też jadowity return i miał na tablicy 40:0 przy podaniu Sinnera. Ale Tyrolczyk nie dał mu szans – trzy serwisy zgasiły pożar, a później Sinner rozrzucił Niemca po korcie, by zamknąć gema. 

Raz jeszcze Zverev miał szansę na przełamanie w piątym gemie, ale serwis Włocha ograbił go z nadziei i widać było, że jest sfrustrowany: nie mógł nadgryźć rywala, w dodatku mrugający baner dekoncentrował go, a próby naprawienia spowodowały gwizdy z trybun i dalsze nerwy Niemca. I pękł, a raczej Sinner skorzystał z okazji, by posłać najcenniejszego dotąd dropszota, przełamującego na 4:2.

To był ostatni moment na podłączenie się do prąd i Zverev musiał coś zrobić. Udało mu się ugrać 30:0 przy podaniu Włocha, ale nawet aktywny pod siatką był bezradny – Włoch posłał passing shota za plecy i Zverev spuścił głowę. Wywalczyć break pointa pomogła taśma, tyle że 24-latek zaczął sypać asami, odcinając hamburczyka od szans na przełamanie. Niemiec ugrał jeszcze trzeciego gema, by pozostać bezradnym, gdy Sinner zamykał mecz po godzinie i 38 minutach.

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen