Misolic - Djoković 3:6, 4:6, 2:6
Miał za to wgląd w to, co działo się na korcie dzięki reakcjom kibiców na trybunach. W wywiadzie na korcie po meczu nie narzekał.
"To było interesujące. Oglądali mecz i słyszałem, kiedy padł gol. Dużo świętowali, więc powiedziałem do siebie: Wow, to kilka bramek. Co się dzieje? A teraz usłyszałem, że było 5:0. Świetny wynik" - powiedział Djoković po pokonaniu słabo spisującego się Austriaka Filipa Misolicia i odniesieniu swojego 99. zwycięstwa w karierze we French Open.
Podczas gdy Djoković walczył o awans do kolejnego etapu French Open, gracze PSG i Interu celowali w trofeum w Monachium. Jednak w pobliskim Parc des Princes panowała ożywiona atmosfera, a na Philippe Chatrier Court, zaledwie kilka przecznic dalej, można było usłyszeć pokazy fajerwerków. Kibice na trybunach oglądali mecz na swoich telefonach i pięciokrotnie bili brawo. Mistrz Francji wygrał z rekordową przewagą.
Djoković na razie również dominuje, wygrywając wszystkie trzy mecze w pierwszym tygodniu rozgrywanego na kortach ziemnych Wielkiego Szlema w trzech setach. Chciał obejrzeć mecz PSG w telewizji, ale ostatecznie mu się to nie udało. "Wiedziałem, że pewnego dnia wrzucą mnie do programu wieczornego. I to w porządku. Było OK" - zapewnił.
Martwił się jednak podróżą z obiektu tenisowego do hotelu, a także nocą, kiedy Paryż po raz pierwszy w historii zdobył upragnione trofeum Ligi Mistrzów. "To na pewno będzie długie świętowanie i prawdopodobnie nie będziemy dziś długo spać" - Djoković podejrzewał hałaśliwą atmosferę w mieście. W poniedziałek zagra z Brytyjczykiem Cameronem Norrie o ćwierćfinał i szansę na powiększenie swojej rekordowej kolekcji Wielkiego Szlema o 25. trofeum.