Choć piątkowy mecz został rozstrzygnięty w trzech setach, to trwał aż trzy godziny i 17 minut. Długimi fragmentami Sinner był niemal bezbłędny. W pierwszym secie o jego wygranej zadecydowało jedyne przełamanie w piątym gemie.
W drugiej partii Włoch z przełamania cieszył się w siódmym gemie, ale w dziesiątym wreszcie pokazał "ludzkie oblicze". Djoković odrobił stratę na 5:5 i jego fani mogli liczyć na powrót. Jednak tylko na moment. Dwa kolejne gemy, a w konsekwencji także set, padły łupem Sinnera.
Serb może również żałować przebiegu trzeciego seta. Zmarnował w nim cztery break pointy, a trzy z nich były jednocześnie piłkami setowymi. Lider listy ATP pod presją grał jednak świetnie. Podobnie było w tie-breaku, w którym Sinner błyskawicznie uciekł Serbowi.
Djoković, który 22 maja obchodził 38. urodziny, jest rekordzistą pod względem zwycięstw w turniejach wielkoszlemowych. Wygrał ich 24 w karierze. Sinner wyglądał niczym jego młodsza wersja. Serb z intensywnością gry Włocha nie mógł sobie poradzić. W dziewiątym meczu między tymi tenisistami Sinner odniósł piąte zwycięstwo, w tym czwarte z rzędu.
W finale zagra z Alcarazem, z którym ma znacznie gorszy bilans, bo 4-7. Hiszpanowi uległ m.in. rok temu w półfinale w Paryżu. Wcześniej w piątek Alcaraz awansował do finału, gdy w czwartym secie jego rywal Włoch Lorenzo Musetti skreczował z powodu kontuzji. Hiszpan prowadził w tym momencie 2-1 w setach i 2:0 w czwartej partii.
22-latek z El Palmar koło Murcji ma w dorobku cztery wielkoszlemowe tytuły; poza ubiegłorocznym z kortów im. Rolanda Garrosa wygrał też US Open w 2022 roku i Wimbledon w latach 2023-24.
Sinner natomiast w ciągu dwóch ostatnich sezonów wygrał trzy turnieje wielkoszlemowe - US Open i dwukrotnie Australian Open.