W finale niedawnego French Open Sinner poniósł najwyraźniej najbardziej bolesną porażkę w swojej dotychczasowej karierze. I nic dziwnego, że przyjął ją bardzo ciężko. Prowadził przez dwa sety, a w czwartym secie miał trzy punkty meczowe z rzędu. Wtedy miał szansę zakończyć pojedynek z Alcarazem. Co więcej, był o dwie piłki od triumfu w decydującym secie.
Ostatecznie jednak musiał odebrać trofeum za pokonanego finalistę. Na korcie dał upust swoim emocjom, gdy przed ceremonią zakończenia zakrył głowę ręcznikiem. Emocje pojawiły się jednak dopiero w szatni.
"Szkoda mi było Sinnera. Spóźnił się na pomeczowy wywiad około kwadransa i przeprosił za płacz w szatni" - powiedział włoski dziennikarz Angelo Mangiante w wywiadzie dla programu Tutti Convocati w Radio24.
Sinnerowi przeszkadzała nie tylko sama porażka, ale także publiczność, która wyraźnie była po stronie jego największego rywala. "Nie spodziewał się, że publiczność będzie przeciwko niemu w taki sposób. To go zabolało. Tłum oklaskiwał szaleńczo każdy jego błąd. Nie spodziewał się tego i to go zdenerwowało" - powiedział Mangiante.
"Na Wimbledonie widziałem już uśmiech na jego twarzy. Próbuje zapomnieć o Paryżu. Będzie chciał zemścić się na Alcarazie. To najlepsza recepta na tak duże rozczarowanie" - dodał.
Wypowiedź Mangiante z pewnością nie spodobała się fanom obecnego numeru jeden na świecie. "Nie sądzę, aby Jannik powiedział mu to, aby rozgłosić to na całym świecie", napisał jeden z wielu kibiców prosząc o większą dyskrecję.