Maja Chwalińska – Cindy Langlais (6:4; 4:6; 6:0)
Maja Chwalińska (133. WTA) w pierwszej rundzie kwalifikacji trafiła na 15-latkę z Francji, która otrzymała "dziką kartę" od organizatorów. Cindy Langlais (1141. WTA) nie odniosła do tej pory wielkich sukcesów w zawodach rangi ITF, ale nie był to dla Mai łatwy pojedynek.
Spotkanie od samego początku źle układało się dla Mai, która została przełamana w pierwszym gemie. Chwalińska powoli łapała rytm i od połowy seta wyglądała coraz lepiej. Odrobiła stratę w szóstym gemie, a następnie od stanu 3:3 nie straciła nawet punktu przy swoim serwisie. Maja zdołała wywalczyć piłkę setową w szóstym gemie przy podaniu Francuzki i wykorzystała ją po uderzeniu rywalki w siatkę, wygrywając 6:4 w 57 minut.
Druga partia mogła rozpocząć się idealnie dla Polki, bo wygrała swoje podanie, a następnie miała dwa break pointy, ale ich nie wykorzystała. W piątym to Langlais mogła objąć prowadzenie, bo również miała dwie szanse, ale Maja zdobyła cztery punkty z rzędu, kończąc gema rewelacyjnym lobem.
Niestety w siódmym gemie utalentowana nastolatka dopięła swego przy ogromnym wsparciu kibiców. Wykorzystała drugiego break pointa w gemie i objęła prowadzenie 4:3. Francuzka dopięła swego i po błędzie Mai zapisała na swoim koncie drugą partię po zwycięstwie 6:4 w 50 minut.
Początek trzeciej partii był świetny dla Polki, bo przełamała rywalkę, a trzeciego gema zakończyła pięknym skrótem, co dało jej prowadzenie 3:0. Maja nie dała rywalce szans w dalszej części gry i nie straciła nawet seta w decydującej odsłonie, wygrywając cały mecz 6:4; 4:6; 6:0 w dwie godziny i 16 minut. Jej kolejną przeciwniczką będzie Kaja Juvan.
Linda Klimovicova – Linda Fruhvirtova (6:4; 6:4)
Linda Klimovicova (192. WTA), która reprezentuje polskie barwy, w pierwszej rundzie kwalifikacji French Open mierzyła się ze swoją rodaczką Lindą Fruhvirtovą (152. WTA), która ma dopiero 20 lat, a w przeszłości była już 49. rakietą świata.
Pierwszy set ułożył się znakomicie dla "polskiej" Lindy, która już w pierwszym gemie miała trzy break pointy, a w trzecim dwa. Żadnego z nich nie wykorzystała, ale przy podaniu wyglądała bardzo pewnie. Dopięła swego w piątym, kiedy przełamała Fruhvirtovą.
Do końca seta przełamań już nie było, a Klimovicova zakończyła seta znakomitym minięciem, wygrywając 6:4 w 46 minut. Polka nie broniła żadnego break pointa w pierwszej partii.
Początek drugiego seta był wyrównany. Polka musiała bronić break pointa w drugim gemie, ale do stanu 2:2 przełamań nie było. Dopiero w piątym gemie świetnie zagrała Klimovicova, wywalczyła dwa break pointy i wykorzystała pierwszego po zagraniu rywalki w aut.
Przy stanie 4:3 Fruhvirtova wywalczyła trzy break pointy, Polka zdobyła jednak pięć punktów z rzędu, broniąc się świetnymi serwisami i była krok od awansu do drugiej rundy kwalifikacji French Open. Czeszka utrzymała swój serwis, ale Klimovicova nie dała sobie wyrwać zwycięstwa z rąk, wykorzystując pierwszą piłkę meczową po uderzeniu rywalki w siatkę. Mecz trwał godzinę i 37 minut. Kolejną przeciwniczką Polki będzie rozstawiona z "5" Tajka Mananchaya Sawangkaew (111. WTA).
Katarzyna Kawa – Tessah Andrianjafitrimo (6:4, 6:3)
Drugi raz w karierze i jednocześnie drugi raz w ciągu miesiąca Tessah Andrianjafitrimo (202. WTA) trafiła na Katarzynę Kawę (143. WTA) i to Polka była faworytką. Pierwszy mecz pokazał, że Francuzki nie można lekceważyć (pokonanie jej zajęło prawie trzy godziny), a otwierające gemy serwisowe tylko to potwierdziły. Kawa bardzo szybko wywalczyła break pointa, lecz nie tylko go nie wykorzystała – sama przy pierwszej okazji straciła podanie na 0:2. Na szczęście odrobienie straty zajęło tylko kilka minut i po kwadransie było 2:2.
Decydujący moment seta miał jednak miejsce w siódmym gemie, kiedy Katarzyna wykorzystała słabszy okres gry rywalki i po raz drugi w secie ją przełamała. Francuzka nie zdołała zagrozić Polce przy jej podaniu, a pierwszą partię, trwającą 44 minuty, zakończyła dobra akcja Kawy przy siatce.
Drugi set rozpoczął się od wzajemnego przełamania, a 26-latka po obronieniu się na 2:1 szukała przewagi dwoma break pointami. Nie udało się, to ona straciła piątego gema i wkrótce na tablicy pojawiło się 4:2 dla Kawy. W siódmym gemie Francuzka broniła się z trudem, podczas gdy Kawa szybko poprawiła na 5:3 i wywalczyła pierwszą piłkę meczową przy podaniu Andrianjafitrimo. Serwująca obroniła się raz, drugi, ale nie trzeci, kończąc mecz porażką po godzinie i 31 minutach.