Więcej

Sabalenka rozkładała ręce, Coco Gauff zaimponowała siłą mentalną i podbija Paryż

Zaktualizowany
Sabalenka rozkładała ręce, Coco Gauff zaimponowała siłą mentalną i podbija Paryż
Sabalenka rozkładała ręce, Coco Gauff zaimponowała siłą mentalną i podbija ParyżJULIEN DE ROSA / AFP / AFP / Profimedia
Pierwszy set był karuzelą pełną wzlotów i upadków obu finalistek. Gauff świetnie odrobiła straty w secie, ale Sabalenka zrobiła to samo w tie-breaku... zanim oddała drugiego seta prawie bez walki. Decydująca partia stała się wojną nerwów, w której Amerykanka okazała się silniejsza, wygrywając 6:7(5), 6:2, 6:4. Finałowy dramat w trzech aktach trwał dwie godziny i 40 minut.

Choć polskie serca pewnie chciałyby inaczej, w sobotnie popołudnie Aryna Sabalenka (1. WTA) i Coco Gauff (2. WTA) spotkały się w Paryżu, by walczyć o swój pierwszy tytuł na kortach Rolanda Garrosa. Silny wiatr stanowił dodatkową trudność od pierwszych chwil. 

Sprawdź szczegóły kobiecego finału Rolanda Garrosa

Gauff odwróciła losy w secie, Sabalenka – w tie-breaku

Zdecydowaną faworytką była Białorusinka i zaczęła to sygnalizować w trzecim gemie, gdy błąd podwójny Gauff był jak sygnał do ataku. Przy siatce liderka przełamała Amerykankę do zera, później do zera wzięła swojego gema, by wypracować 40:0 w kolejnym gemie rywalki. 21-latka tym razem zatrzymała trzy próby, przy czwartej musiała jednak uznać wyższość Sabalenki. 

Faworytka miała 4:1 w setach i 40:0 przy swoim podaniu, gdy zaczęły się nerwy. Dwa podwójne błędy, dwie świetne wymiany rywalki i Gauff odrobiła pierwsze przełamanie. Wybita z rytmu Sabalenka gubiła się nawet pod siatką. Grała – jak zawsze – na wysokim ryzyku, co w nerwach kończyło się sporymi błędami. Skrajnie zacięty ósmy gem skończył się piątym break pointem Gauff i niedużym autem Sabalenki.

Marsz 21-latki udało się zatrzymać dopiero po trzech gemach, Sabalenka przełamała ją raz jeszcze w gorszym momencie meczu pod względem poziomu. Mogła serwować po seta, znów nie uniosła presji i dwoma podwójnymi błędami ułatwiła wyrównanie na 5:5. Widownia bawiła się świetnie, choć fantastyczne wymiany przeplatały się z dużymi błędami. Tak było w 11. gemie, gdy Coco zaliczyła dwa podwójne, wymiana na 30:30 wzbudziła okrzyki niedowierzania, a fantastyczna gra Sabalenki przy siatce dała przełamanie na 6:5. Znów liderka nie dźwignęła, za to Amerykanka pięknym lobem w narożnik kortu wymusiła tie-break.

Krzycząca od dłuższego czasu do trenera Sabalenka zaczęła go fatalnie, po dwóch mini breakach przegrywając 1-4. Dopiero na 2-4 udało jej się zapunktować przy swoim podaniu. Drugiego mini breaka odrobiła piorunującym returnem, a piłkę setową w końcu wyrwała po genialnej wymianie. Wykorzystała ją błyskotliwie pod siatką i wygrała seta, którego miała jak na tacy już 40 minut wcześniej.

Sabalenka już tylko tłem w drugim secie

Pierwszy set zaczął się niemal bezbłędnie po stronie Białorusinki, a kończył karuzelą błędów, w której jej przewaga była minimalna. Kibice mieli niezłe widowisko, jednak zawodniczki były wyraźnie zmęczone psychicznie. W tej sytuacji Coco Gauff okazała się zdecydowanie stabilniejsza, wygrywając przełamanie już w pierwszym gemie drugiego seta, a swój serwis utrzymując bez żadnego problemu. Gdy liczba niewymuszonych błędów Sabalenki przekroczyła 30, Amerykanka wypracowała kolejne przełamanie i uciekła na 4:1 w niecałe 20 minut.

Wynik 4:1 był zdradliwy już dwukrotnie w pierwszym secie, nie inaczej było tym razem. Gauff trzykrotnie podała dłoń rywalce błędami, a Sabalenka efektowną zmianą tempa przełamała. Jednak kryzys Białorusinki był zbyt głęboki, wzrost koncentracji 21-latki skończył się przełamaniem. Mało tego, przełamanie na 2:4 było ostatnim punktem zdobytym przez Sabalenkę, która dwa ostatnie gemy oddała do zera.

Do samego końca wytrwalsza Gauff

W niewiele ponad godzinę Sabalenka z dominatorki stała się kłębkiem nerwów i musiała się podnieść w decydującej partii. Zrobiła to niemal z rykiem sportowego gniewu, gładko broniąc pierwszego gema. Wiatr osłabł, a jakość gry momentalnie się podniosła. Aryna sięgnęła nawet po tweenera w fantastycznej wymianie w trzecim gemie, ale niecelna próba minięcia otworzyła wiceliderce szansę na przełamanie, by błędem podwójnym potwierdzić problemy z równowagą.

W piątym gemie Sabalenka atakowała niestrudzenie, choć to ona była pod ścianą w meczu. Tym razem przetrwała, choć Coco wywalczyła dwa break pointy. Wyraźnie urosła i ruszyła do kontry na wagę wyrównania. Udało się prawie bez błędów, przełamała na 3:3. Punkt zwrotny? Nic z tych rzeczy, błędy wróciły, wraz z nimi krzyki w stronę boksu, a Gauff tylko na to czekała: ruszyła do ataku, by momentalnie przywrócić prowadzenie przełamaniem na sucho. 

W niczym nie przypominała zawodniczki, która jeszcze rok czy dwa temu potrafiła spalić się po prostym błędzie. W gemie na 5:3 była ponownie o krok, jeśli nie dwa przed rywalką, która musiała następnie obronić podanie, by pozostać w meczu. Nawet mając zasłużone 40:15, nie umiała domknąć gema. Ostatecznie udało się, a to całą presję przerzuciło na drugi koniec kortu. Gauff spokojnie doszła do pierwszej piłki meczowej, ale return Sabalenki w ostatni skrawek kortu był za dobry! Wróciła jej wiara, fantastycznie wywalczyła break point, ale szansę znów wypuściła z rąk dwoma błędami. Trzeci zamknął mecz, potwierdzając przewagę psychiczną Gauff!

Statystyki meczu Sabalenka - Gauff w Paryżu
Statystyki meczu Sabalenka - Gauff w ParyżuFlashscore
Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen