Rozstawiona z numerem pierwszym Sabalenka wydawała się być na prowadzeniu po objęciu prowadzenia 4-1 w secie otwarcia, ale w całym meczu popełniła aż 70 niewymuszonych błędów.
"To będzie bardzo bolało, zwłaszcza po tak ciężkich dwóch tygodniach grania świetnego tenisa w okropnych warunkach" - powiedziała Białorusinka, tłumiąc łzy. "Myślę, że gdyby Iga wygrała ze mną, to dzisiaj też by wygrała. To po prostu boli. Szczerze boli. Grałam naprawdę dobrze, a potem w ostatnim meczu zagrałam tak, jak zagrałam" - przyznała białoruska tenisistka, która broniącą tytułu Świątek wyeliminowała w półfinale.
"Myślę też, że byłam zbyt emocjonalna, nie radziłam sobie najlepiej mentalnie. Po prostu popełniałam niewymuszone błędy. Muszę sprawdzić statystyki. (...) Dziękuję mojej drużynie za wsparcie. Przepraszam za ten okropny finał. Jak zawsze wrócę silniejsza" - powiedziała trzykrotna mistrzyni Wielkiego Szlema.
"Do Coco Gauff: zasłużyłaś na to, ciężko pracujesz, jesteś wojowniczką".