Królowa Paryża, Iga Świątek, spadnie z tronu?
Świątek tuż przed tegorocznym Roland Garros spadła na piąte miejsce w rankingu WTA. To jej najgorsza pozycja od trzech lata. Co więcej, jej forma w 2025 roku nie daje wielkich nadziei na obronę dwóch tysięcy punktów za wygranie ubiegłorocznego turnieju, co może spowodować jeszcze większy spadek.
Polka zdominowała wielkoszlemowy turniej na kortach ziemnych w ostatnich latach. Zaczęła od sensacyjnego triumfów w 2020 roku, a następnie była najlepsza w stolicy Francji w 2022, 2023 i 2024 roku, kompletując hat-tricka w Paryżu. Triumf z zeszłego roku na kortach Phillippe-Chatrier to jej ostatni wygrany turniej. Od tamtej pory nie zdobyła żadnego tytułu.
Polka nie zachwycała w tym roku na "mączce", gdzie rok temu wygrała zawody WTA 1000 w Madrycie i Rzymie oraz wspomniany wielkoszlemowy French Open. W Hiszpanii odpadła w półfinale, a we Włoszech odpadła już w trzeciej rundzie. Nie stawia to jej w roli faworytki do kolejnej obrony tytułu, mimo że jej bilans na kortach Roland Garros jest imponujący, bo wygrała tam 35 spotkań i zanotowała tylko dwie porażki.
Sabalenka i Gauff to najgroźniejsze rywalki dla Polki oraz faworytki do tytułu French Open
Za jej plecami pojawiło się kilka tenisistek, które mogą zabrać jej koronę królowej Paryża. Na pierwszy plan wysuwa się oczywiście liderka rankingu WTA – Aryna Sabalenka. Białorusinka ma za sobą udane występy na kortach ziemnych, chociaż nie była to taka dominacja jak Igi rok temu.
Sabalenka wygrała zawody w Madrycie (trzeci raz w karierze), przegrała w finale w Stuttgarcie oraz odpadała w półfinale w Rzymie. Nie zmienia to faktu, że jej wyniki w tych turniejach pozostają imponujące i jest główną faworytką do zdobycia Roland Garros w tym roku.
Ochotę na drugi w karierę wielkoszlemowy tytuł ma także Coco Gauff. Amerykanka grała w finale French Open w 2022 roku jako 18-latka. Wtedy Iga rozbiła ją 6:1; 6:3. Świątek była prawdziwym koszmarek dla Coco w stolicy Francji, bo w ciągu ostatnich trzech lat przegrywała ona w tym miejscu tylko z Polką. Poza finałem w 2022 roku spotkały się jeszcze w ćwierćfinale dwa lata temu i w półfinale rok temu.
W tym roku Coco w końcu znalazła sposób na Igę na kortach ziemnych, bo rozbiła ją w półfinale w Madrycie 6:1; 6:1. Gauff wprawdzie nie zdobyła w tym roku tytułu na "mączce", ale grała w finale "tysięczników" w Madrycie i Rzymie, gdzie przegrała odpowiednio z Sabalenką i Paolini. Te wyniki dały jej awans na pozycję wiceliderki rankingu WTA.
Paolini i Zheng to kandydatki do walki o triumf w Roland Garros
Włoszka z polskimi korzeniami, kolejna ze ścisłego grona faworytek, ma za sobą kapitalny turniej w Rzymie, gdzie zdobyła tytuł rangi WTA 1000, mimo że była bliska odpadnięcia w ćwierćfinale z Dianą Sznajder, z którą przegrywała już 6:7(1); 0:4, ale odwróciła losy meczu, a następnie pokonała dwie Amerykanki – Peyton Stearns oraz Coco Gauff, co dało jej wymarzony tytuł przed własną publicznością.
Jasmine dotarła też do półfinału w Stuttgarcie, gdzie przegrała z Sabalenką i zawiodła w Madrycie, odpadając w trzeciej rundzie. Jednak dzięki szybkiej porażce w Hiszpanii miała więcej czasu na przygotowanie się do zawodów w Rzymie i wyszło to jej zdecydowanie na korzyść. Przypomnijmy, że Paolini rok temu grała w finale French Open, gdzie przegrała z Igą Świątek.
Na pewno apetyt na trofeum w Paryżu ma też Qinwen Zheng. Ona do turnieju w Rzymie nie była w gronie faworytek, bo nie grała w Stuttgarcie, a w Madrycie zanotowała klęskę, odpadając w pierwszym meczu. Optyka zmieniła się we Włoszech, gdzie dotarła do finału i po bardzo zaciętym meczu przegrała półfinał z Coco Gauff.
Należy pamiętać, że rok temu podczas Roland Garros zawiodła i odpadła w trzeciej rundzie, ale dwa miesiące później na tych samych kortach zdobyła złoto olimpijskie, sprawiając ogromną sensację, pokonując w półfinale Igę Świątek na "jej ziemi". Patrząc na jej występ w Rzymie i pamiętając o triumf podczas igrzysk, to może ona również namieszać w tegorocznym French Open.