Choć spotykały się po raz pierwszy i Polka jest wyżej notowana w rankingu, to trudno było wskazać faworytkę meczu 1. rundy w Indian Wells między Magdą Linette (36. WTA) i Payton Stearns (44. WTA). Obie wyszły na kort ze świadomością, że na zwyciężczynię czeka już Jessica Pegula (4. WTA) i mecz z nią będzie już nagrodą.
Sprawdź szczegóły meczu Stearns – Linette
W słabym secie lepsza Linette
Po spokojnym początku 23-latka zgubiła rytm w czwartym gemie, a jej nerwy w połączeniu z pomysłowością Linette dały dwa break pointy. Oba przepadły, za to przy trzecim Stearns popełniła prosty błąd i Polka miała przełamanie (3:1). Niestety, oddała je znacznie szybciej niż wywalczyła, dwoma pokaźnymi autami.
Też podatna na wahania, Linette w siódmym gemie (3:3) wyraźnie zagryzła wargi, wchodząc w tryb sportowej złości. Wzięła cztery punkty jak swoje i szła po przełamanie, mając 30:0, jednak Stearns poradziła sobie ze zbyt łatwymi piłkami. Solidnym krosem poznanianka wyszła na 5:4, by następnie mieć 30:0 w gemie rywalki. Rozrzuciła ją po korcie z niewielką pomocą siatki i miękką piłką wygrała 40:0. Przy pierwszej piłce setowej błąd Stearns zamknął partię po 40 minutach.
Stearns weszła na wyższy poziom i wyrównała
Przejęcie inicjatywy dało Magdzie Linette szybkie efekty i po wejściu w drugiego seta Peyton miała jeszcze problemy z lepszą grą Polki. Szybko jednak podniosła poziom gry i przeszła do kontrofensywy. Jej gra momentalnie stała się dużo lepsza, co pozwoliło przełamać poznaniankę.
Momentami porażała, wychodząc momentalnie na 40:0, by następnie oddać Polce cztery punkty z rzędu błędami forhendowymi. Brak regularności ciągnął w dół obie zawodniczki. Stearns miała 3:1, ale wydawało się, że Linette już ma na nią sposób. Obroniła swoje podanie, Amerykanka dwoma podwójnymi błędami ofiarowała 0:40, a mimo to obroniła cztery kolejne break pointy. Po takim gemie dynamika była po jej stronie i spokojnie zgarnęła seta 6:4 przy pierwszej piłce.
Widowisko w wykonaniu Polki na koniec
To nie był wielki mecz, obie tenisistki walczyły z własnymi błędami. Trzeciego seta otworzyła jednak świetna wymiana. Linette wygrała punkt skrótem, ale Stearns pokazała, że ma apetyt odebrać jej podanie przy pierwszej okazji. Uderzenie na ciało pozwoliło jej zrealizować ten cel. Weteranka była zbyt statyczna i z trudem obroniła się na 1:2, by nie stracić trzeciego gema z rzędu.
I chyba wtedy coś przeskoczyło: natychmiast podniosła skuteczność, zaczęła ryzykować i grać odważniej. Po świetnej walce przy siatce – choć od początku do końca była w defensywie – to Polka odrobiła stratę przełamania i rosła w oczach. Znów przy siatce zamknęła gema na 3:2, a postawiona pod presją Stearns traciła rezon. Jej pierwsze podanie zawodziło, ułatwiając przełamanie na 4:2, gdy Linette sypała winnerami jak z worka.
Energia Polki i jej entuzjazm były już widoczne gołym okiem. Na 5:2 wyszła przełamaniem na sucho. Pozwoliła przeciwniczce obronić jeszcze swoje podanie, ale chwilę później zamknęła mecz asem serwisowym. I tylko szkoda, że potrzebowała 2 godzin i 10 minut, ten mecz był zdecydowanie do wygrania w dwóch setach. Nagroda pozostaje niezmienna, jeszcze w tym tygodniu Polka zagra z Jessicą Pegulą!