Ubiegłorocznym zwycięzcą turnieju został Andriej Rublow. Rosjanin jest obecnie w raczej przeciętnej formie i nie jest wymieniany wśród głównych faworytów do tytułu. Nie należy spisywać tego szaleńca na straty, ale jego szanse nie wyglądają wybitnie. Zupełnie inaczej sytuacja wygląda w przypadku Alexandra Zvereva, Carlosa Alcaraza i kilku innych pretendentów, którzy powrócili do najwyższej formy w okresie poprzedzającym turniej w stolicy Hiszpanii. Przygotowaliśmy dla Was ranking pięciu faworytów do tytułu.
5. Alex de Minaur
Siódmy gracz na świecie jest obecnie jednym z najgorętszych nazwisk. Mało kto chce grać przeciwko żywiołowemu Australijczykowi, który naprawdę chwilami wydaje się mieć cztery nogi i osiem rąk. W Monte Carlo przegrał bardzo wyrównany mecz z Lorenzo Musettim, a w Barcelonie zatrzymał go dopiero Carlos Alcaraz, któremu też nie było łatwo
Jedyną rzeczą, której brakuje "Demonowi", jest ta odrobina geniuszu niezbędna do wielkiego przełomu kosztem najlepszych. Chociaż twarde korty są jego domem, pokrywa cały kort swoją ogromną szybkością i jest wręcz stworzony do tenisa na kortach ziemnych. Biorąc pod uwagę jego rosnącą wydajność, Madryt z pewnością może być trampoliną do pierwszej piątki. Prawdopodobnie do niej wejdzie, jeśli wygra turniej... pod warunkiem, że Novak Djoković nie rozpocznie świetnej passy.
4. Novak Djoković
Skoro o wilku mowa, Nole oczywiście pozostaje w czołówce, nawet jeśli zdecydowanie nie jest w najlepszej formie po porażce w finale w Miami i odpadnięciu w pierwszej rundzie w Monte Carlo. Serb udowodnił jednak w swojej karierze, że potrafi zaatakować, gdy nikt się tego po nim nie spodziewa. Zwycięski marsz w Madrycie nie byłby zaskoczeniem dla jednego z najlepszych graczy wszech czasów, nawet jeśli w wieku 37 lat zaczyna mieć powody, by nieco się ograniczać.
Po zeszłorocznym niepowodzeniu w Madrycie, Serb ma teraz kolejną szansę na zdobycie swojego trzeciego tytułu w turnieju na hiszpańskim korcie - ale droga przed nim staje się coraz trudniejsza, zwłaszcza ze względu na trzy kolejne nazwiska na liście.
3. Holger Rune
Duńczyk od kilku miesięcy przechodził zapaść formy, a po kompromitujących porażkach z Martinezem Portero i Navone został już przez niektórych skreślony. Przedwcześnie. W Indian Wells odrobił straty, dotarł do finału i dał tenisowemu światu do zrozumienia, że Holger Rune nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
W Barcelonie nastąpił występ kompletny, nie tylko do finału, lecz do wzniesienia trofeum. Z Baezem, Ruudem, Chaczanowem i wreszcie Alcarazem na liście skalpów, pokonał prawdziwych ekspertów na mączce i przed turniejami w Madrycie i Rzymie wygląda na rozgrzanego, gotowego na sukces. Gdyby nasi dwaj kolejni gracze nie byli tak doświadczonymi zawodowcami, nie byłoby wielką przesadą nazywanie Holgera Rune głównym faworytem do tytułu w Hiszpanii.
2. Alexander Zverev
Turniej w Monachium mógł uratować sezon Saschy. Szczególnie mecz z Tallonem Grieksporem był punktem zwrotnym w grze hamburczyka. Przyparty do ściany, był w stanie odeprzeć katastrofę, odwrócić losy seta i całego meczu i nagle wydawało się, że wszelkie wątpliwości zniknęły. Zarówno przeciwko Fabianowi Marozsanowi, jak i Benowi Sheltonowi, widzowie BMW Open zobaczyli "vintage Zvereva", który sprawił, że chcieli więcej.
I to właśnie czeka nas na turnieju Masters, gdzie Sascha dotarł już do finału w 2022 roku. W tym roku może to nawet wystarczyć do zwycięstwa po tym, jak "król kortów ziemnych" Rafael Nadal przeszedł na emeryturę, aby zrobić miejsce dla innych gwiazd. Pod warunkiem, że dobrze wejdzie w turniej, jego mentalność może sprawić, że poradzi sobie z każdym przeciwnikiem i będzie w doskonałej formie na Rzym i French Open.
1. Carlos Alcaraz
Po tym, jak David Goffin zadał Hiszpanowi jakże gorzką porażkę w Miami, więcej niż kilka osób podejrzewało, że "Carlitos" może teraz stanąć w obliczu pierwszego poważnego kryzysu formy. Swoim wejściem i zwycięstwem w Monte Carlo, a także mocnym występem w Barcelonie udowodnił jednak, że wszyscy, którzy na niego narzekali, nie mieli racji.
Jedyną osobą, która była w stanie powstrzymać go w tym wspaniałym występie na katalońskim turnieju, był Holger Rune, który w ostatnich dniach grał jakby był z innej planety. Na papierze nie da się jednak ukryć, że Carlos Alcaraz pozostaje największym faworytem do zwycięstwa. Dwukrotnie dotarł do finału w Madrycie, dwukrotnie wygrywając. Więc każdy, kto ma nadzieję na triumf w stolicy, będzie musiał prędzej czy później pokonać Hiszpana.