Mecz rozpoczęty wczesnym popołudniem dopiero się skończył z powodu opadów deszczu. Zaczęło się od pewnego 4:1 dla Polaka, który utrzymał przewagę do końca seta, za to nad drugim podobnej kontroli nie miał. Wyrównana partia rozstrzygnęła się w 10. gemie, gdy Marin Cilić (117. ATP) przełamał piotrkowianina.
W trzecim secie grę przerwano przy stanie 3:2 dla Chorwata, bez przełamań. Powrót Polaka był świetny – gem na sucho, przełamanie i kolejne obronione podanie dały 5:3 i z tego stanu były triumfator US Open już nie powrócił. Majchrzak zwycięstwem 6:3, 4:6, 6:4 zapewnił sobie ósmy tytuł rangi challenger w karierze, pierwszy w turnieju tej rangi w Madrycie.
36-letni Cilić, który w 2018 roku zajmował trzecie miejsce na liście ATP, oprócz triumfu w Nowym Jorku ma jeszcze dwa przegrane wielkoszlemowe finały. W meczach o tytuł Wimbledonu 2017 i Australian Open 2018 musiał uznać wyższość Szwajcara Rogera Federera. Chorwat w rankingu przesunął się na 111. miejsce.
O siedem lat młodszy Majchrzak mozolnie pnie się w rankingu od stycznia ubiegłego roku, kiedy wrócił do gry po zawieszeniu za doping. Najwyżej na liście ATP był 75. - w lutym 2022 roku. Dzięki zwycięstwu w Madrycie dopisał do swojego konta 75 punktów i awansował na 91. pozycję w rankingu live, którą zajmie jutro.
Kilka badań przeprowadzonych w 2022 roku wykazało obecność w organizmie zawodnika substancji zabronionych. Międzynarodowa Agencja ds. Uczciwości w Tenisie (ITIA) uznała, że Majchrzak nie spożył ich świadomie ani celowo, dlatego jego dyskwalifikacja trwała tylko 13 miesięcy.