Dzisiejszy ćwierćfinał pomiędzy Mirrą Andriejewą a Coco Gauff zaczął się od wzajemnych przełamań i do samego końca pierwszy set wisiał na włosku. Dopiero w 12. gemie, po 15 rozegranych break pointach, Amerykanka zdołała wyrwać wygraną 7:5.
Druga część meczu była przeciwieństwem ponad godzinnej pierwszej. Andriejewa była tylko tłem dla Gauff i dopiero przy stanie 0:5 zdołała obronić podanie. To nie mogło już zmienić losów meczu i przy drugiej piłce meczowej 21-latka wygrała 7:5, 6:1 po godzinie i 32 minutach.
Tym samym majówkę rozpoczniemy od wielkiego hitu, ponieważ 1 maja Iga Świątek zagra z Coco Gauff o awans do wielkiego finału. Będzie to mecz nr 15 pomiędzy wielkimi nazwiskami kobiecego touru.
Bilans jest jednoznacznie korzystniejszy dla Polki, która wygrała 11 z 14 dotychczasowych spotkań, za to przegrała dwa ostatnie. Gauff jednocześnie przegrała wszystkie pojedynki rozgrywane na mączce – dwukrotnie w Rzymie i aż trzykrotnie w Paryżu.
Trudno dziś wyrokować o szansach wiceliderki rankingu na pokonanie jednej ze swoich największych rywalek. Z jednej strony Polka w Madrycie wciąż pokazuje spore problemy z utrzymaniem wysokiego poziomu, serwis jest zardzewiały i zawodniczka ma chwile słabości. Z drugiej - widać u niej dokładnie tę determinację, która wybijała z rytmu nawet największe rywalki. A Gauff jest wciąż znana z tego, że potrafi się "zagotować".
