Hubert Hurkacz (20. ATP) po dobrym występie w Rotterdamie zdecydował się na udział w turnieju w Marsylii. Polak wygrał tam całe zawody w 2023 roku, a w poprzednim przegrał w półfinale. Zmagania rozpoczął od drugiej rundy, ponieważ z racji rozstawienia miał "wolny los", a na jego drodze do ćwierćfinału stanął Zhizhen Zhang (52. ATP). Do tej pory obaj grali ze sobą cztery razy, a trzy pojedynki wygrał "Hubi".
Złe rozpoczęcie w wykonaniu Hurkacza i pierwsza partia dla Zhanga
Początek spotkania nie był dobry dla Huberta Hurkacza. Polak został przełamany już w pierwszym gemie. Zhizhen Zhang wywalczył dwa break pointy i wykorzystał drugiego po znakomitym winnerze, a następnie wygrał gema do zera, co dało mu prowadzenie 2:0. "Hubi" w trzecim gemie serwował już na swoim poziomie i zagrał bez straty punktu. W czwartym miał dwie okazje na przełamanie, ale żadnej z nich nie wykorzystał.
Obaj świetnie serwowali, co sprawiło, że nie oglądaliśmy dłuższych wymian, nie było też żadnych break pointów w kolejnych gemach, a Chińczyk prowadził 5:3. W dziewiątym gemie to serwis zaczął ponownie zawodzić Huberta. Po podwójnym błędzie było 0-30, a za moment pojawiły się dwie piłki setowe. Na szczęście od tego momentu wrócił do formy serwisowej i obronił gema, ale po jego zakończeniu Polak poprosił o przerwę medyczną, ponieważ miał problem z kciukiem, na którym pojawiła się rana.
Po przerwie Chińczyk zaczął od podwójnego błędu, za moment przegrywał 0-30, ale cztery kolejne punkty zapisał na swoim koncie, co dało mu triumf w pierwszym secie 6:4 w 36 minut.
Znakomity tie-break Hurkacza pozwolił pozostać mu w meczu
Początek drugiej partii to trzy łatwo wygrane gemy przez serwujących i po 12 minutach gry w tej partii Polak prowadził 2:1. Pierwsze problemy pojawiły się w piątym gemie, bo Zhang zyskał aż trzy break pointy. Hubert jednak uruchomił wtedy swój znakomity serwis, wygrał pięć punktów z rzędu i prowadził 3:2.
Kolejne gemy ponownie łatwo wygrywali serwujący, aż do stanu 5:4. Wtedy Hurkacz wywalczył piłkę setową przy podaniu rywala, ale jej nie wykorzystał i na tablicy wyników było 5:5. Przy wyniku 30-30 w jedenastym gemie obaj długo grali, żeby nie zepsuć piłki, która była bardzo ważna. Ostatecznie przyspieszył Polak, zdobył punkt, a następnie posłał asa i prowadził 6:5. Zhang utrzymał serwis i doprowadził do tie-breaka.
Decydujący gem układał się świetnie dla Polaka. Szybko zyskał mini breaka, a po skutecznej akcji przy siatce prowadził 4-1. Jeszcze przed zmianą stron Hurkacz powiększył przewagę i brakowało mu tylko dwóch punktów do wyrównania. Po przerwie kolejny błąd popełnił Chińczyk i Hubert miał pięć piłek setowych, wykorzystał już pierwszą i po godzinie i 26 minutach było 1:1 w setach.
Hurkacz pożegnał się z turniejem w Marsylii
Zhang opuścił kort i poszedł do szanti, a następnie miał problemy na początku seta, ale obronił podanie. Hurkacz natomiast grał świetnie i zakończył gema skrótem, co dało remis 1:1. Czwarty gem układał się źle dla Polaka, przegrywał 0-30, a za moment musiał bronić break pointa. Łącznie Chińczyk miał dwie okazje na przełamanie, ale Polak doprowadził do stanu 2:2.
Zhizhen szukał swoich szans i doprowadził do równowagi, ale dwa kolejne punkty zdobył Polak i było 3:3. Chińczyk znakomicie poradził sobie ze swoim podaniem, wygrał do zera, a przy podaniu Hurkacza wywalczył kolejnego break pointa, którego wykorzystał po autowym uderzeniu Polaka i prowadził 5:3. Zhang utrzymał formę serwisową i wygrał spotkanie trwające dwie godziny i osiem minut. Dla Chińczyka to dopiero drugi wygrany mecz w tym roku w szóstym spotkaniu.
Wynik meczu:
Hubert Hurkacz (4) – Zhizhen Zhang 4:6; 7:6(1); 3:6