Djoković wrócił do Miami po sześciu latach i spisuje się bardzo dobrze. Nie stracił jeszcze seta i już wyrównał najlepsze osiągnięcie w sezonie; w półfinale był też w wielkoszlemowym Australian Open, w którym skreczował po pierwszym secie pojedynku z Niemcem Alexandrem Zverevem.
W pierwszej partii Serb przegrał tylko jeden punkt po tym, jak trafił pierwszy serwis. Decydujące okazało się jedyne przełamanie w ósmym gemie, po którym wyszedł na 5:3 i po chwili przypieczętował wygraną.
Drugi set był bardziej wyrównany, a zajmujący 25. lokatę na liście ATP syn świetnego czeskiego tenisisty Petra Kordy prowadził - po przełamaniu - 3:0, a później 5:3. W następnym gemie rekordzista pod względem prowadzenia w światowym rankingu odrobił straty, a w tie-breaku, który miał rozstrzygnąć losy tej partii, przypieczętował zwycięstwo.
Tenisista z Belgradu w wielu 37 lat i 10 miesięcy został najstarszym półfinalistą wprowadzonych do kalendarza 1990 roku turniejów rangi ATP 1000, nazywanych na początku Masters Series. Poprzedni rekord należał do trzy miesiące młodszego Szwajcara Rogera Federera, który ustanowił go w... Miami sześć lat temu.
"Nole", mistrz olimpijski z Paryża, który ma w kolekcji 24 tytuły wielkoszlemowe w singlu, może na Florydzie zdobyć 100. tytuł ATP Tour. Liderem klasyfikacji wszech czasów jest Amerykanin Connors - 109, a 103 triumfy w tym cyklu ma Federer.
W półfinale Djoković zagra z ubiegłorocznym finalistą - Bułgarem Grigorem Dimitrowem, który w jedynym środowym ćwierćfinale pokonał nieco niżej notowanego Argentyńczyka Francisco Cherundolo 6:7 (6-8), 6:4, 7:6 (7-3).

W czwartek w czołowej czwórce imprezy zameldował się z kolei Jakub Mensik, który wygrał z Francuzem Arthurem Filsem (17.) 7:6 (7-5), 6:1. Kolejnego rywala Czecha wyłoni ostatni ćwierćfinał między rozstawionym z "trójką" Amerykaninem Taylorem Fritzem a Włochem Matteo Berrettinim (29.).