Djoković wrócił do Miami po sześciu latach, a jego wtorkowy mecz przyciągnął na trybuny m.in. byłe tenisowe gwiazdy Serenę Williams i Juana Martina de Potro.
"Byłem oszołomiony, gdy ich zobaczyłem. Dawno się nie widzieliśmy, to było naprawdę sympatyczne" – zaznaczył "Nole", który tryskał humorem po pewnej wygranej.
"Po jednym z uderzeń z końcowej linii, zwróciłem się do Sereny z pytaniem, czy było w porządku. Odparła: +tak, było dobrze+. No, jeśli Serena tak powiedziała, to znaczy, że spełniało wszelkie możliwe standardy i mogę być z siebie zadowolony" – z uśmiechem dodał serbski tenisista, który poprawił bilans z 16. w świecie Musettim na 8-1.
Rekordzista pod względem prowadzenia w światowym rankingu w ćwierćfinale zmierzy się z Amerykaninem Sebastianem Kordą (nr 24.), który wyeliminował francuskiego weterana Gaela Monfilsa 6:4, 2:6, 6:4.
W najlepszej ósemce zawodów zameldowali się też m.in. najwyżej rozstawiony Niemiec Alexander Zverev, grający z "trójką" Amerykanin Taylor Fritz oraz ubiegłoroczny finalista, Bułgar Grigor Dimitrow.
We wtorek odpadli rozstawiony z numerem piątym Norweg Casper Ruud, który przegrał Argentyńczykiem Francisco Cerundolo (26.) 4:6, 2:6 oraz Australijczyk Alex de Minaur (10.) po porażce z Włochem Matteo Berrettini (29.) 3:6, 6:7 (7-9).
Tuż przed pierwszym meczem z udziału w turnieju z powodu kontuzji wycofał się Hubert Hurkacz, triumfator z 2021 roku.