Do trzech razy sztuka? Och, jakże byśmy tego chcieli! Po dwóch porażkach z Coco Gauff (3. WTA) Magda Linette (34. WTA) trzecie starcie miała do rozegrania w Miami, gdzie obie zawodniczki weszły w drabinkę jak w masło, prąc przez kolejne rywalki.
Sprawdź szczegóły meczu Gauff – Linette
Niezachwiana Linette poszła po seta jak po swoje
Obie zawodniczki miały na Florydzie popisowe mecze, ale to Linette pierwsza zaatakowała przy serwisie Amerykanki. Nie udało się zagrozić faworytce, lecz gdy ta szukała szybkiego przełamania, Polka zamknęła swojego pierwszego gema widowiskowym minięciem. Moment później Coco popełniła już trzeci podwójny błąd, choć dopiero otwierała swojego drugiego gema. W tym właśnie gemie Linette wywalczyła szczęśliwie 40:40, a następnie świetnym returnem ugrała break pointa. Gauff obroniła się raz, ale pod samą siatką nie zdołała wygrać wymiany i dała drugi break point, po którym return Polki pozwolił wymusić błąd na wagę przełamania.
Błędy Gauff i świetny serwis Polki ułatwiły potwierdzenie przełamania, ale w jej kolejnym gemie było ciężko. Z 40:0 zrobiło się 40:40 i raz jeszcze poznanianka pozostała niezachwiana, imponując spokojem. Dwa kolejne punkty zdobyła bez okazywania emocji, gdy Gauff kręciła głową. Przy swoim serwisie Amerykanka miała 30:0, po czym zepsuła cztery kolejne serwisy i cisnęła rakietą w kort. Dostała pomoc widowni i zamknęła gema po obronie break pointa. Serwis Polki działał, ale i w defensywie wykazywała wielką determinację, frustrując rywalkę choćby świetnym returnowym winnerem w dziewiątym gemie. Przy podaniu Polka miała domknąć mecz i choć grała dobrze, do młodsza Gauff nie dawała za wygraną. Pierwszej piłki setowej nie udało się wykorzystać, za to drugą wywalczyła świetnym ciosem spod siatki, a punktowy serwis zamknął seta.
Wojna nerwów? Nie dla Linette, wytrzymała wszystko!
Coco Gauff miewa słabsze sety, ale nie raz już wychodziła z opresji. Dlatego wyższa skuteczność na otwarcie drugiego seta nie mogła dziwić. 21-latka obroniła się pewnie, po czym wreszcie wygrała break point przy serwisie Polki. Linette obroniła się raz, ale przy drugim podejściu nie udało się. To był moment testu dla poznanianki i zdała go – gdy Gauff znów podarowała punkt podwójnym błędem, Polka czujnie wyczekiwała szansy i nie pozwoliła przełamania potwierdzić. Punkty przychodziły ciężej, ale wciąż przychodziły, po 20 minutach było 2:2. Mało tego, imponujący drajw dał break point, a pomoc taśmy przyspieszyła trzeciego gema z rzędu dla Polki!
W szóstym gemie Amerykanka biła brawo po świetnej piłce kątowej Polki, ale nie pozwoliła jej obronić podania, wyrównując na 3:3. Gauff wyraźnie złapała pewność i nie pozwoliła Linette na choćby jeden zapracowany punkt w siódmym gemie (jeden oddany błędem podwójnym zrekompensowała dwoma asami). Lecz i Polka nie okazała słabości, na 4:4 wyrównała bardzo pewnie. Coco znów nie mogła się wstrzelić serwisem, a po trzech (!) kolejnych piłkach tańczących na taśmie Amerykanka musiała mierzyć się w break pointem. I poległa, return Magdy dał przełamanie na 5:4! W dziesiątym gemie ręka Polki lekko zadrżała, ale tylko na moment, od stanu 15:30 grała już bezbłędnie i zamknęła drogę do trofeum faworytce!
Teraz przed poznanianką mecz z Jasmine Paolini (7. WTA), a jego stawką będzie udział w półfinale tysięcznika w Miami. Mimo gry z jedną z faworytek turnieju Linette zachowała nieskazitelny bilans ośmiu wygranych setów, bez żadnego straconego.