W pierwszym secie czwartkowego ćwierćfinału przesądziło jedno przełamanie, które w siódmym gemie padło łupem Gille’a i Zielińskiego. Tylko belgijsko-polska para wypracowała break pointy, ten drugi udało się wykorzystać.
Druga partia toczyła się podobnie, a gemy padały łupem duetów serwujących aż do dziewiątego. Wtedy pojawił się pierwszy break point, obroniony przez faworyzowany duet Bopanny i Sheltona. Ci próbowali następnie odebrać serwis Gille’owi i Zielińskiemu i wygrać seta, ale ta sztuka się nie udała, a w 11. gemie sami stracili serwis i nie zdołali przełamać, by wywalczyć tie-breaka. Mecz trwał godzinę i 17 minut i kończy się wynikiem 6:4, 7:5.
Już w drugim meczu z rzędu w Monachium Zieliński i Gille pokonali faworyzowaną parę. Na początku rozgrywek odprawili zeszłorocznych finalistów, Miesa i Struffa. Półfinaliści po godzinie 14 poznali przeciwników. Będą nimi rozstawieni z numerem jeden Niemcy Kevin Krawietz i Tim Puetz, którzy pokonali Francuzów Sadio Doumbię i Fabiena Reboula 6:3, 6:4.
Po wycofaniu się Huberta Hurkacza, Zieliński jest jedynym Polakiem startującym w Monachium.