Jan Zieliński i Sander Gille nie są w najwyżej formie w ostatnich tygodniach. Polak i Belg szybko pożegnali się z zawodami w Miami i Bukareszcie (porażka w drugim meczu), a w Monte Carlo nie odnieśli żadnego zwycięstwa.
Teraz przyszedł czas na zawody w Monachium, gdzie los połączył ich z ubiegłorocznymi finalistami, którymi byli Andreas Mies i Jan-Lennard Struff. Pierwszy set przyniósł tylko jedno przełamanie. W czwartym gemie Niemcy stracili swoje podanie, co dało wynik 6:3 w pierwszej partii dla Polaka i Belga.
Druga zaczęła się fatalnie. Gille i Zieliński stracili swoje podania, a Struff i Mies utrzymywali je, co sprawiło, że szybko prowadzili 5:0. Kolejne trzy gemy zapisali na swoje konto Polak i Belg, ale nie zdołali odrobić reszty strat, mimo że łącznie obronili trzy piłki setowe.
Super tie-break zaczął się od wygrywanych punktów przez serwujących i było 2:2. Od tego momentu jednak nastąpiła dominacja Zielińskiego i Gillie, którzy zdobyli pięć punktów z rzędu, zdobywając dwa mini breaki, co dało im prowadzenie 7:2, więc awans był blisko.
Jan i Sander zdołali utrzymać przewagę i wygrali decydującą odsłonę 10-3. Ich rywalami w walce o półfinał będą zwycięzcy starcia Jamie Murray/Rajeev Ram – Rohan Bopanna/Ben Shleton. Ten mecz zaplanowano na jutro.