Alcaraz pominął turnieje przygotowawcze w europejskich halach po wystawie Six Kings Slam i przybył na Masters w Paryżu z większą ilością czasu, aby jak najlepiej przygotować się do ostatniego turnieju Masters w tym roku i wypróbować nowe warunki.
"W tym roku jest zupełnie inaczej niż w zeszłym. Jest wolniej" - skomentował Hiszpan szybkość kortu po pierwszych sesjach treningowych. "Przynajmniej zobaczymy prawdziwy tenis, w którym nie chodzi tylko o jakość serwu", dodał zwycięzca ośmiu turniejów w tym sezonie, któremu udało się już podnieść trofeum na wszystkich nawierzchniach w tym roku.
Jednak to szybkie warunki halowe tradycyjnie najmniej mu odpowiadają i w przeszłości nie radził sobie tam dobrze - najdalej dotarł do ćwierćfinału w 2022 r. W ostatnich latach poniósł kilka bardzo zaskakujących porażek.
"Zobaczymy, jak mi pójdzie i czy uda mi się zajść dalej niż w poprzednich sezonach. Nie powiedziałbym, że gram źle w hali, ale inni gracze tutaj są lepsi ode mnie. Mimo to czuję, że z roku na rok się poprawiam i wierzę, że mogę dobrze grać na tej nawierzchni" - powiedział.
Temat spowolnienia kortów poruszył w tym roku Roger Federer. "Turnieje pozwoliły na to, by prędkość kortów i piłek była w zasadzie taka sama każdego tygodnia" - powiedział Szwajcar, nie ukrywając, że spowolnienie nawierzchni faworyzuje w szczególności Alcaraza i Sinnera.
Spowolnienie zostało potwierdzone przez innych graczy, na czele z trzecim najlepszym na świecie Zverevem. "Teraz trzeba po prostu grać prawie wszędzie tak samo" - powiedział Niemiec o obecnej sytuacji.
Organizatorzy francuskiej imprezy uzasadniali to jednak tym, że chcieli jak najbardziej upodobnić nawierzchnię do tej z Turnieju Mistrzów w Turynie, gdzie z Paryża przeniesie się ośmiu najlepszych graczy sezonu. "Celem jest ułatwienie tenisistom przejścia do turnieju finałowego" - wyjaśnił dyrektor imprezy Cédric Pioline.
