W piątek Polacy odnieśli dwa bardzo ważne zwycięstwa w singlu, które sprawiły, że byli bardzo blisko ostatecznego zwycięstwa. Najpierw Kamil Majchrzak pokonał Aleksandre Bakshiego 6:3, 7:6(4), a po nim Maks Kaśnikowski wyszedł z bardzo trudnej sytuacji grając przeciwko kontuzjowanemu w ostatnim secie Sabie Purtseladze i wygrał 6:3, 5:7, 6:4. Relację z obu tych spotkań można przeczytać tutaj.
Sobotnie zmagania zaczęły się od debla, który mógł i finalnie zapewnił Polakom zwycięstwo. Jan Zieliński i Karol Drzewiecki mieli się w nim mierzyć z Aleksandre Metrevelim i Zurą Tkemaladze, ale Gruzini zdecydowali się na zmianę i tego pierwszego zastąpił Bakshi.
To właśnie on, podobnie jak we wczorajszym meczu z Majchrzakiem, imponował uderzeniami z leworęcznego forhendu i niejednokrotnie zaskakiwał Polaków, ale gra w pierwszym secie toczyła się zgodnie z najbardziej prawdopodobnym scenariuszem, czyli serwujący bronili swojego podania.
Przełom nastąpił na samym końcu seta, gdy Gruzini już drugi raz serwowali pod presją - Polacy prowadzili wówczas 6:5. I to właśnie wtedy biało-czerwoni, a zwłaszcza Zieliński, weszli na swój najwyższy poziom. Wyżej notowany z Polaków przypomniał wszystkim dlaczego jest dwukrotnym mistrzem wielkoszlemowym w mikście i dlaczego należy do światowej czołówki w deblu. Świetnie returnował oraz dominował pod siatką, przez co Polacy w imponującym stylu przełamali rywali do zera i wygrali pierwszą partię 7:5.
Wtedy biało-czerwoni byli już naprawdę blisko meczowego zwycięstwa, mając w perspektywie także kolejne mecze singlowe. Drugi set powędrował na konto Zielińskiego i Drzewieckiego dużo szybciej niż pierwszy. Gruzini byli nerwowi, nie zgadzali się z decyzjami sędziowskimi, co wprowadzało nerwowość w ich zagrania i podejście do meczu.
Polacy ich szybko przełamali, a potem szybko zamknęli seta przy wyniku 6:1 i odnieśli trzecie zwycięstwo, które gwarantuje im wygraną i awans do wrześniowych eliminacji.
Z tego powodu na kort w Tbilisi nie wyjdą już Majchrzak i Kaśnikowski, ale mimo rozstrzgniętego już spotkania dojdzie do jeszcze jednego meczu singlowego. Polskę będzie w nim reprezentował nominalny rezerwowy Martyn Pawelski.