Obaj zawodnicy serwowali fantastycznie przez 12 gemów w pierwszym secie. Wkrótce stało się jednak jasne, że o zwycięstwie zadecyduje tie-break. Holender przegrał tie-breaka 0-7 z Hiszpanem Carlosem Alcarazem rundę wcześniej, a także przegrał ze Struffem po dwóch mini-breakach.
Pytanie brzmiało, kiedy i czy będą szanse dla 28-letniego gracza z Holandii przy serwisie Struffa, który nie oddawał punktów, nie mówiąc już o break pointach. Szanse na przełamanie pojawiły się po drugiej stronie w ósmym gemie. Griekspoor bronił dwóch break pointów, ale zdołał z tego wyjść i było 4:4, ale wciąż musiał szukać sposobu na wygranie drugiego seta.
Nadal czaiły się rzadkie szanse dla Griekspoora i przy stanie 5-5 Holender zdobył swój pierwszy break point w meczu po świetnym returnie, ale go nie wykorzystał po bardzo ryzykownym uderzeniu. Drugi break point nastąpił po równowadze, a Tallon już nie pozwolił mu się wymknąć. Następnie był w stanie zaserwować na decydującego seta.
Około 700 holenderskich fanów obecnych na trybunach zobaczyło, jak ich rodak przeniósł dobre samopoczucie z drugiego seta do trzeciego, ponownie przełamując serwis przeciwnika i imponująco obejmując prowadzenie 3:1, a także wywalczając break pointa na 4:1. Struff poświęcił trochę więcej czasu na swój serwis i utrzymał podanie.
W końcowej fazie trzeciego seta Griekspoor skupił się na własnym podaniu i powiększył przewagę do 5:3, wywierając pełną presję na przeciwniku. Struff odpowiedział pięknym gemem, ale wiedział, że nie może to powstrzymać Griekspoora przed serwowaniem na zwycięstwo w meczu i najlepszy holenderski tenisista był dwie piłki od triumfu przy stanie 30-30 w nerwowym gemie, po czym odważył się podejść do siatki, aby wymusić błąd Struffa. Następnie udało mu się zakończyć spotkanie jednym z wielu dobrych serwisów tego dnia.
23 lata temu, w 2001 roku, Holandia również dotarła do półfinału Pucharu Davisa. Wówczas Francja okazała się zbyt silna. W finale Holandia spotka się z Włochami lub Australią, którzy zagrają w sobotę.