Sascha Zverev (2. ATP) przystępuje do turnieju w Wiecznym Mieście jako obrońca tytułu, ale nie jest jednym z głównych faworytów. W turnieju Masters w Madrycie około tydzień temu, mistrz olimpijski z Tokio został wyeliminowany w 1/8 finału, po tym jak Zverev wykazywał poprawę formy i triumfował w Monachium.
"Mój poziom gry przed Monachium nie był zbyt wysoki" - przyznał Niemiec: "Jest na to kilka wytłumaczeń. Myślę, że głównym powodem było to, że nie odpocząłem po Australian Open". Światowy numer dwa dotarł do finału w Melbourne w styczniu, ale został tam pokonany przez Włocha Jannika Sinnera w walce o swój pierwszy tytuł Wielkiego Szlema.
Alcaraz przykładem udanego powrotu
Następnie Zverev wpadł w dołek formy. Niemniej jednak szczyt światowych rankingów pozostaje jego marzeniem. "Wierzę, że mogę to zrobić. Zdecydowanie mam wrażenie, że dziennikarze lubią przesadzać. Po tych trudnych miesiącach wygląda na to, że jestem najgorszym numerem dwa w historii" - powiedział Zverev.
Pomimo słabych wyników, Zverev z optymizmem patrzy w przyszłość. "Wiem, że nie grałem na swoim poziomie, ale Carlos (Alcaraz, przyp. red.) też nie, a potem wygrał Monte Carlo" - zareagował Zverev: "Wygrałem turniej dwa tygodnie temu, nie mogę o tym zapomnieć, trzeba pamiętać o pozytywach. Odnajdę swój tenis na największe turnieje".