Kamil Majchrzak (75. ATP) po udanym turnieju w Szanghaju, gdzie dotarł do 3. rundy i przegrał dopiero z Alexem de Minaurem (7. ATP), zdecydował się na udział w tym tygodniu w zawodach rangi ATP 250 w Sztokholmie. Pierwszym rywalem Polaka był Austriak Filip Misolic (95. ATP). Był to ich pierwszy bezpośredni pojedynek w karierze.
Pierwszy set zdecydowanie dla Majchrzaka
Początek meczu nie należał do najlepszych dla Kamila Majchrzak. Wprawdzie prowadził 30-0 przy serwisie rywala, ale ten poradził sobie z presją bez break pointów, a Polak w kolejnym musiał bronić się przed przełamaniem dwukrotnie, wyszedł jednak z tego obronną ręką i był remis.
W trzecim gemie Filip Misolic miał problemy z podaniem. Majchrzak szybko wyszedł na 40-15 i wykorzystał pierwszego break pointa po autowym uderzeniu rywala, co dało pierwsze w spotkaniu przełamanie.
Następnie obaj pilnowali podania aż do siódmego gema. Tam Austriak pewnie prowadził przy serwisie 40-15, ale Majchrzak doprowadził do równowagi. Następnie po podwójnym błędzie pojawił się break point, którego Kamil wykorzystał i prowadził już 5:2.
Wydawało się, że zamknięcie seta będzie formalnością, ale po znakomitym forhendzie przy stanie 30-30 Misolic wywalczył break pointa. Łącznie Polak bronił dwóch szans ze strony rywala, ale po dobrej akcji wywalczył piłkę setową, którą wykorzystał po uderzeniu rywala w korytarz deblowy, co dało mu triumf w pierwszej partii.
Druga partia taka sama jak inaugurująca, pewne zwycięstwo Kamila
Pierwszy gem drugiego seta przy podaniu Austriaka był długi, ale nie dopuścił on Polaka do żadnego break pointa i objął prowadzenie 1:0. Majchrzak podobnie jak na początku pierwszej odsłony, tak w drugiej również bronił się w drugim gemie przed przełamaniem. Austriak miał na to dwie okazje, ale za każdym razem Polak dał radę odeprzeć atak i utrzymał serwis.
Sytuacja z pierwszej partii dalej się powtarzała, bo po znakomitym winnerze Kamil zyskał dwa break pointy, wykorzystując pierwszego po uderzeniu rywala w siatkę, co dało mu przewagę przełamania. Majchrzak potwierdził to, unikając zagrożenia i prowadził już 3:1. Misolic ponownie miał ogromne problemy, musiał bronić się przed kolejną utartą serwisu, jednak tym razem zrobił to skutecznie.
Kluczowy znowu był siódmym gem. W nim Majchrzak wywalczył kolejnego break pointa, którego wykorzystał znakomitym bekhendem i brakowało mu już tylko gema do triumfu. Podobnie jak w pierwszej partii Polak musiał bronić break pointa przy stanie 5:2 po uderzeniu w siatkę, ale po kapitalnym lobie wywalczył piłkę meczową, którą wykorzystał i zakończył mecz wynikiem 6:2; 6:2. Majchrzak w całym spotkaniu obronił wszystkie siedem break pointów, wykorzystując aż cztery z sześciu okazji przy podaniu przeciwnika.
Rywalem Kamila w walce o ćwierćfinał będzie Sebastian Korda (60. ATP), który w poniedziałek pokonał 6:7(4); 6:1; 6:3 Alexeia Popyrina (48. ATP).
Wynik meczu:
Kamil Majchrzak – Filip Misolic 6:2; 6:2