Pierwszy raz w karierze spotkali się dopiero w sierpniu, a już los skojarzył ich ponownie. Kamil Majchrzak (75. ATP) w 1/8 finału ponownie mierzył się z próbującym wrócić na szczyty Sebastianem Kordą (60. ATP).
Sprawdź szczegóły meczu Korda – Majchrzak w Sztokholmie
Obaj mieli po pięć break pointów, ale tylko Korda skorzystał
Amerykanin był wyraźnym faworytem spotkania, ale niejednego faworyta Kamil już zatrzymał. Polak prezentował się bardzo dobrze od początku, bardzo szybko pokazując bogactwo swojego technicznego tenisa. Przeciwko Kordzie słał dropszoty, loby, minięcia i często był w stanie zaskakiwać rywala, który groził zwłaszcza przy returnie.
Do stanu 3:3 obaj pewnie bronili podań, ale w siódmym gemie dwa błędy i świetny return Kordy oznaczały 0:40. Polak doszedł do równowagi i choć serwis przychodził mu z pomocą w kłopotach, ale za piątym razem rywal przełamał. Obaj następnie obronili się, a Majchrzak dziewiątego gema zwieńczył efektownym tweenerem z głębi kortu. Rywal serwował na seta, gdy dwukrotnie wyrzucił i popełnił błąd podwójny, gotując sobie 0:40. Sebastian doszedł do wyrównania i również musiał bronić łącznie pięć break pointów, jednak nie dał się złamać – nieudany skrót piotrkowianina zamknął seta.
Dziesiąty break point dał seta!
Druga partia zaczęła się jeszcze lepiej dla faworyta, Korda miał break pointa dzięki bekhendowi po linii. Polak jeszcze lepiej bronił się pod siatką, by kolejnym ruchem do niej zamknąć gema. Żaden nie dopuszczał w kolejnych fragmentach do nadziei na przełamanie, a pojedynek utrzymywał wysoki poziom, z niewielką liczbą błędów.
W szóstym gemie Majchrzak docisnął rywala, miał łącznie cztery break pointy, z których jednego wydarł genialnym bekhendowym passing-shotem. Zresztą Korda dał się minąć tyle razy, że w kolejnym gemie kręcił głową i mówił do siebie. Ale wtedy to on bekhendem po linii atakował podanie Polaka, który musiał zneutralizować break pointa. Majchrzak zatrzymał Amerykanina, który następnie zaliczył błąd podwójny i dwa wymuszone, a 0:40 oznaczało trzy setbole dla Polaka. Zdenerwowany Korda nie ugrał nawet punktu po świetnym wejściu w kort Kamila!
Korda wykorzystał słabszy moment Polaka
Korda rozstrojony na początku trzeciego seta, jakby nie dowierzał, że do niego dopuścił, błędami dał Polakowi gema serwisowego na sucho. 25-latek odpłacił tym samym i dopiero w piątym gemie ponownie oglądaliśmy większe emocje. Majchrzak zaczął od trudnego 0:30, passing-shot dał Kordzie break pointa i bardzo chciał uzyskać przewagę. Nic z tego, Kamil doskonałym odczytaniem skrótu i posłaniem piłki w narożnik kortu wyszedł na 3:2.
Korda szukał nacisku po ośmiu gemach, powodując głośną frustrację Polaka, który powiedział, że nie wie, jak ma uderzać. Posłał następnie mocny serwis, ale break pointów nie uniknął, minimalnym autem oddając punkt na 15:40. Utrzymał nerwy na wodzy, obronił dwa break pointy, a dwoma serwisami na ciało zamknął gema. W 11. gemie Sebastian ponownie miał szansę na przełamanie i przy drugim podejściu skorzystał z niej, śląc doskonały return po linii na 6:5. Pierwszy stracony punkt kolejnego gema skłonił Majchrzaka do rzucenia rakietą, a chwilę później Korda miał trzy meczbole. Pierwszą udało się zgasić, przy drugiej nieduży aut oznaczał koniec meczu.
