W kwalifikacjach był jednym z najniżej notowanych, a mimo to Valentin Vacherot (204. ATP) przeszedł wszystkie oczekiwania, od kwalifikacji do półfinału pokonując aż siedmiu wyżej sklasyfikowanych zawodników, w tym dwóch z top 20. Na jego drodze do finału stanął 38-letni Novak Djoković (5. ATP), który szczyt kariery ma ewidentnie za sobą, ale nieustępliwie walczy o kolejne tytuły.
Sprawdź szczegóły meczu Djoković – Vacherot
Start spotkania mógłby przewidzieć nawet laik, bowiem wielki faworyt przełamał Monakijczyka w ich pierwszym meczu w karierze. Tyle że 26-latek natychmiast odpowiedział, a jego imponujący serwis na zewnątrz i bekhend pozwoliły przejść przez resztę pierwszego seta bez ani jednego kolejnego break pointa do obrony.
Od siódmego gema jego dominacja była niepodważalna – w trzech ostatnich gemach Nole zdołał ugrać raptem jeden punkt, gdy Monakijczyk wyszedł na 6:3. Starał się przenieść ten impet na drugiego seta, korzystając z wyraźnego dyskomfortu Serba, który przez cały turniej przechodził z bólem. Djoković musiał bronić się przed przełamaniem, a rywal rozrzucał go po korcie, gdy ten nie do końca mógł biegać.
Novak obronił się, skorzystał z przerwy medycznej i nastąpiła wyraźna poprawa. Choć po każdym punkcie 38-latek prosił o ręcznik i zginał się w grymasie, to podniósł poprzeczkę i walczył do końca. W dziewiątym gemie punkty padały tylko po błędach i asach Serba, aż Nole uzyskał przewagę po niewiarygodnej wymianie, w której odparł skrót na drugim końcu kortu.
Rywal nie stracił werwy, naciskał i wydarł break pointa. Zmordowany Serb popełnił piąty podwójny błąd i dał się przełamać. Valentin miał już 30:0 i był o punkt od meczbola, gdy ręka mu zadrżała. Podwójny, przegrana wymiana i break point dla Serba - aż krzyknął. Monakijczyk wciąż grał ryzykownie i wywalczył piłkę meczową. Nawet usztywniony, Novak grał do końca i obronił pierwszą piłkę meczową, ale przy drugiej serwis Vacherota był zbyt dobry. Valentin wygrywa 6:3, 6:4.
Droga Vacherota do finału jest niewiarygodna i bezprecedensowa – nigdy jeszcze zawodnik tak nisko notowany nie dotarł do ostatniego meczu w turnieju rangi Masters. W poniedziałek 26-latek pierwszy raz w historii wskoczy do pierwszej setki rankingu, ale wcześniej zagra wielki finał, w którym – również bezprecedensowo – może zagrać ze swoim kuzynem, Arthurem Rinderknechem.