Carlos Alcaraz bez większych problemów poradził sobie w ćwierćfinale zawodów rangi ATP 500 w Tokio z Brandonem Nakashimą. Hiszpan wygrał gładko 6:2; 6:4.
Początek turnieju w Tokio nie był udany dla Carlitosa, który miał problemy zdrowotne w pierwszym meczu przeciwko Sebastianowi Baezowi i przez moment, jak sam przekazał, myślał nawet o poddaniu spotkania. Udało mu się jednak pokonać przeciwności i pokazuje, że nadal jest w świetnej formie.
Po triumfie z Argentyńczykiem pokonał łatwo 6:4; 6:3 Zizou Bergsa (45. ATP), a w ćwierćfinale jego rywalem był Brandon Nakashima (33. ATP). Lider rankingu ATP znakomicie wszedł w meczu, przełamał rywala już w pierwszym gemie, a sam kontrolował podanie. Amerykanin stracił serwis jeszcze raz przy stanie 4:2 i inaugurującą partię Hiszpan wygrał gładko 6:2.
Druga była już bardziej wyrównana, a kluczowy okazał się piąty gem. W nim przy drugim break poincie Charlie posłał rewelacyjny zwycięski forhend, który dał przełamanie i przybliżył go do awansu. Alcaraz mógł zamknąć mecz przy podaniu Nakashimy, kiedy prowadził 5:3. Miał wtedy trzy piłki meczowe, ale Amerykanin wyszedł z opresji i dał sobie nadzieję, którą w brutalny sposób zabrał mu Hiszpan, wygrywając własnego gema serwisowego do zera i grają cudowną akcję na 15-0.
Rywalem Carlosa w półfinale będzie Casper Ruud. Hiszpan i Norweg grali ze sobą łącznie siedem razy, ale pięć z nich było oficjalnych. Alcaraz wygrał z nich cztery, ale ostatni podczas ATP Finals rok temu padł łupem Ruuda. Drugą parę półfinałową stworzą Amerykanie Taylor Fritz oraz Jenson Brooksby.