Carlos Alcaraz nie pozostawił żadnych złudzeń Taylorowi Fritzowi w finale turnieju rangi ATP 500 w Tokio. Hiszpan wygrał bardzo pewnie 6:4; 6:4 i zdobył swój ósmy tytuł w sezonie i już 24. w karierze. Carlitos rewelacyjnym występem w stolicy Japonii dorównał osiągnięciom legendarnej Wielkiej Czwórki w XXI wieku.
Carlos Alcaraz i Taylor Fritz do tej pory mieli okazję tylko dwa razy mierzyć się w zawodach rangi ATP. W 2023 roku w Miami oraz w obecnym sezonie podczas Wimbledonu. Oba spotkania wygrał Hiszpan. Mierzyli się jednak ze sobą dwukrotnie podczas Laver Cup i tam ich bilans jest remisowy, a Amerykanin pokonał Carlitosa niecały tydzień temu.
Alcaraz przeważał przez całego seta, co potwierdził przełamaniem na koniec
W pierwszym secie zdecydowanie większe problemy przy serwisie miał Fritz, choć to on jako pierwszy zyskał okazję na przełamanie przy stanie 1:0. Amerykanin w piątym gemie był pod presją, bo po podwójnym błędzie serwisowy i rewelacyjnym winnerze z forhendu Alcaraza przegrywał 0-40. Wtedy jednak zdołał podnieść poziom swojej gry, zdobył pięć punktów z rzędu i utrzymał serwis.
Sytuacja z break pointami powtarzała się w dalszej części. W siódmym Hiszpan miał jednego, a w dziewiątym kolejne dwa. Tym razem w końcu wykorzystał swoją szansę i po autowym uderzeniu Amerykanina zyskał przewagę przełamania, która okazała się kluczowa dla losów partii, ponieważ Charlie przy swoim serwisie wyglądał bardzo pewnie i wygrał 6:4 po 47 minutach gry.
Problemy zdrowotne Taylora i pewne zwycięstwo Carlitosa w Tokio, 24. tytuł w karierze
Przed drugą partią Taylor Fritz poprosił o przerwę medyczną, podczas której miał problemy z udem. Po powrocie do gry jego sytuacja skomplikowała się jeszcze bardziej. Już w pierwszym gemie po znakomitym lobie Alcaraz zyskał break pointa i wykorzystał go, co dało mu przewagę przełamania. Hiszpan nie miał żadnych problemów przy swoim serwisie i wyszedł na 2:0 po asie serwisowym. Amerykanin pewnie utrzymał podanie, ale po trzecim gemie ponownie poprosił o pomoc, a lekarz bardzo mocno zabandażował mu lewe udo.
Niespodziewanie Charlie musiał bronić się przed przełamaniem w czwartym gemie, ale podobnie jak wcześniej poradził sobie z tym znakomicie i utrzymał przewagę. Alcaraz wywarł presję na rywalu i po smeczu miał kolejne dwa break pointy. Pierwszego nie wykorzystał, ale drugiego już tak, co dało mu prowadzenie 4:1 i bardzo przybliżyło do triumfu.
Obaj tenisiści utrzymali podania w dwóch kolejnych gemach i lider rankingu ATP serwował po wygranie meczu i całego turnieju. Nie obyło się bez problemów, bo Hiszpan musiał bronić break pointa po autowym uderzeniu i tym razem Amerykanin po świetnej akcji i uderzeniu kończącym z bekhendu, przełamał Alcaraza, przedłużając swoje nadzieje na zwycięstwo. Triumfator tego turnieju z 2022 roku utrzymał serwis, ale Hiszpan miał jeszcze jedną okazję na zakończenie pojedynku.

Od stanu 5:1 gra lidera rankingu wyraźnie się pogorszyła i po kolejnym błędzie było 15-30, ale wtedy posłał kończący serwis, a następnie rywal nie zdołał dobiec do kapitalnego skrótu, co dało piłkę meczową. W takim samym stylu Charlie zakończył mecz po godzinie i 33 minutach gry. Był to jego 67. wygrany mecz w sezonie 2025.
Dla Carlosa był to 9. z rzędu turniej, w którym dotarł do finału i 10. finał ogólnie w tym roku, czym dorównał do Wielkiej Czwórki. Tylko Roger Federer (7 razy), Novak Djokovic i Rafa Nadal (po 5 razy) i Andy Murray (1 raz) byli w stanie osiągnąć taką liczbę meczów o tytuł w jednym roku w XXI wieku. Dla Hiszpana to ósmy wygrany turniej w tym roku i już 24. w karierze w wieku zaledwie 22. lat. Jest to też odblokowane jego nowe miejsce na mapie, bo nigdy wcześniej w stolicy Japonii nie triumfował.
Alcaraz został dopiero szóstym graczem w XXI wieku, który w jednym roku wygrał minimum osiem tytułów. Do tej pory ta sztuka udała się Federerowi (2004, 2005, 2006, 2007), Nadalowi (2005, 2008, 2013), osiągnął to także dwukrotnie Djokovic (2011, 2015) i po razie Murray (2016) oraz Sinner (2024).
Wynik meczu:
Carlos Alcaraz (1) – Taylor Fritz (2) 6:4; 6:4