Więcej

Świątek i Zieliński dają Polakom zwycięstwo w thrillerze z Norwegią w United Cup

Zaktualizowany
Iga Świątek wyprowadza Polskę na prowadzenie w starciu z Norwegią w United Cup
Iga Świątek wyprowadza Polskę na prowadzenie w starciu z Norwegią w United CupSAEED KHAN/AFP
Po wygranej Igi Świątek z Malene Helgo 6:1, 6:0 i porażce Huberta Hurkacza z Casperem Ruudem 5:7, 3:6 o zwycięstwie w rywalizacji Polski z Norwegią w fazie grupowej United Cup decydował mikst, w którym Iga Świątek i Jan Zieliński po niezwykle zaciętym pojedynku pokonali Ulrikke Eikeri i Caspera Ruuda 6:3, 0:6, 10-8.

Absolutna dominacja Świątek

Nie licząc pokazowego turnieju World Tennis League w drugiej połowie grudnia, rywalizacja w United Cup jest początkiem sezonu dla Świątek, która wejdzie w 2025 rok z nowym trenerem - Wimem Fissettem. Pierwszy mecz pokazał, że Polka jest w swojej bardzo dobrej formie, ponieważ bez problemów pokonała dużo niżej notowaną Malene Helgo 6:1, 6:0

Druga zawodniczka rankingu WTA zupełnie zdominowała zawody, w trakcie których na trybunach areny w Sydney można było zobaczyć wielu kibiców biało-czerwonych. Świątek wygrała pierwsze osiem punktów meczu z Helgo i już miała prowadzenie z przełamaniem w kieszeni. Dalszy ciąg pierwszego seta potoczył się błyskawicznie - Polka w 24 minuty wygrała partię 6:1, dominując Norweżkę w każdym aspekcie tenisowego rzemiosła. 

Drugi set nie przyniósł żadnego przełomu, ale Helgo przynajmniej potrafiła toczyć równorzędną walkę w trzecim gemie, w którym Świątek miała aż siedem break-pointów, a gra toczyła się na przewagi. Długość tego gema nie wynikała jednak wyłącznie z dobrej gry Norweżki, a po prostu z nieprecyzyjnych zagrań Świątek. W dalszej części seta raszynianka nie zostawiła już wątpliwości i dojechała do mety spotkania bez straty gema. 

Teraz do rywalizacji wchodzi Hurkacz, który jeśli wygra, zapewni Polsce zwycięstwo. Jeśli jednak to Ruud okaże się lepszy, o wyniku meczu zdecyduje starcie mikstów obu reprezentacji. 

Nieudane wejście w sezon Hurkacza

Z nowym trenerem w nowy sezon wchodzi także Hubert Hurkacz. Polski tenisista przyleciał do Australii w zupełnie odświeżonej wersji, bo zdecydował się także na zmianę dostawcy sprzętu sportowego - chociażby butów i rakiet, co jest największą zmianą dla każdego tenisisty. Niestety otwarcie sezonu się Polakowi nie udało, bo przegrał on z Casperem Ruudem 5:7, 3:6

Pierwszy set toczył się remisowo i żaden z zawodników nie był w stanie uzyskać żadnej większej przewagi nad rywalem. Obaj zawodnicy skutecznie bronili swoich serwisów i poza jednym przypadkiem nie dopuszczali rywali do break-pointów. W spotkaniu nie brakowało także efektownych zagrań, które przypadły do gustu publiczności. Ruud raz zdecydował się na słynnego hot-doga, czyli zagranie między nogami, a Hurkacz często meldował się pod siatką, skąd zagrywał piekielnie mocne woleje.

Z perspektywy reprezentacji Polski wszystko popsuło się jednak w samej końcówce. Ruud wyszedł na prowadzenie 6:5 i wszystko zmierzało do tie-breaka, ale to właśnie wtedy nadeszła słabość Hurkacza, który w głównej mierze swoimi błędami doprowadził do stanu 0-40, z którego nie udało mu się wyjść i partia powędrowała na konto Ruuda. 

W drugim secie do przełamania niestety doszło dużo szybciej, bo Norweg wyszedł na dwa gemy przewagi już przy stanie 3:1. Uczynił to w dodatku nie tracąc żadnego punktu w gemie serwisowym Hurkacza. Wrocławianin wpędził się w spore tarapaty także w ósmym gemie drugiego seta, gdy bronił trzech piłek meczowych. Ostatecznie odroczył wyrok o jednego gema, ponieważ przy swoim serwisie Ruud zwieńczył dzieła i zamknął mecz wynikiem 7:5, 6:3. 

Polacy lepsi w mikście

Kapitan reprezentacji Polski Mateusz Terczyński zdecydował przed kluczowym spotkaniem, że w mikście zagrają Iga Świątek i Jan Zieliński. Polacy byli faworytami pojedynku, ponieważ o klasie Świątek nie trzeba przecież nikomu przypominać, a Zieliński to dwukrotny zwycięzca turniejów wielkoszlemowych w mikście. 

Zgodnie z przewidywaniami biało-czerwoni nie mieli na początku większych problemów, chociaż zdarzyło się, że przy swoim serwisie i stanie 40-40 grali "decydujący punkt". W mikście w United Cup nie ma bowiem gry na przewagi. 

Ostatecznie w pierwszej partii udało im się jednak uniknąć problemów, czego nie można powiedzieć o rywalach Polaków. Słabym punktem Norwegów był bowiem serwis Eikeri, który był bardzo lekki, zwłaszcza dla przyzwyczajonego do gry w turniejach ATP Zielińskiego. Za pierwszym razem przy Norweżce na linii serwisowej Polacy mieli aż cztery break-pointy przy stanie 0-40, ale żadnego z nich nie wykorzystali. Udało im się to za to w ósmym gemie, gdy wyszli na prowadzenie 5:3 w gemach, a potem zamknęli pierwszego seta. 

Po tak udanym wejściu w mecz, wydarzenia z drugiego seta naprawdę ciężko zrozumieć. Norwegowie wygrali gładko pierwszego gema przy swoim podaniu, a w pięciu kolejnych gemach decydujący był pojedynczy punkt przy stanie 40-40. Trzy razy taka sytuacja miała miejsce przy serwisie Polaków, dwukrotnie przy podaniu Norwegów, ale za każdym razem to nasi rywale byli lepsi, przez co teoretycznie wyrównaną partię wygrali... 6:0. O wszystkim musiał zadecydować super tie-break do 10 wygranych punktów. 

Ten zaczął się nienajlepiej, bo po prostym błędzie Świątek przy siatce mieliśmy prowadzenie Norwegii 3-1. Po chwili jednak Zieliński popisał się trafieniem idealnie w linię końcową, gdy rywale byli przy siatce, a Ruud trafił w siatkę i zrobiło się 3-3. Kolejne wymiany weszły na kosmiczny poziom, jeśli mówimy o mikście. Kwintesencją tego etapu meczu była wymiana na 20 uderzeń, w której Świątek wytrzymała przebijanie z Ruudem i posłała pięknego winnera.

W drugiej części super tie-breaka to Norwegowie byli minimalnie lepsi, ale Polacy postawili się przy serwisie Ruuda i doprowadzili do remisu 8-8, a następnie prowadzili 9-8. Przy piłce meczowej Zieliński serwował na Ruuda, który mimo świetnego meczu zreturnował w siatkę i to Polacy odnieśli jakże ważne zwycięstwo. 

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen