Dzięki temu zwycięstwu, po dwóch godzinach i 42 minutach gry przeciwko obrońcy tytułu, Alcaraz wspiął się na szczyt światowego rankingu opublikowanego w poniedziałek. Hiszpan pomścił swoją finałową porażkę na Wimbledonie z Sinnerem. Alcaraz ma teraz bilans 10-5 przeciwko Sinnerowi.
Carlos Alcaraz dumny ze zwycięstwa w US Open
"Miejsce numer jeden (w rankingu) to cel, który postawiłem sobie od początku roku i fakt, że udało mi się go osiągnąć, jest niesamowity" - powiedział uśmiechnięty Alcaraz.
"To, że stało się to w tym samym dniu, w którym wygrałem kolejnego Wielkiego Szlema, czyni ten moment jeszcze bardziej wyjątkowym. To było kilka wspaniałych tygodni, z bardzo wysokim poziomem gry, ale przede wszystkim z siłą psychiczną, z której jestem niezwykle dumny. Jeśli mój pierwszy tytuł US Open był bardziej związany z młodzieńczą świeżością, to ten pokazuje dojrzałość. Krok po kroku rozwijam się i uczę, jak radzić sobie w trudnych momentach" - kontynuował Hiszpan.
Wyniki bliskie perfekcji
"Natychmiast po finale Wimbledonu powiedziałem sobie, że muszę się poprawić, jeśli chcę go pokonać (przyp. red.: Sinnera). Jeśli chcę wygrać US Open, jeśli chcę pokonać Jannika, muszę grać perfekcyjnie" - powiedział Hiszpan.
I jego występ na Flushing Meadows rzeczywiście był bliski perfekcji.
Hiszpan przegrał tylko jednego seta - przeciwko samemu Sinnerowi w niedzielę - w drodze po trofeum, opuszczając Nowy Jork z 13-meczową passą zwycięstw i siódmym tytułem w sezonie.
"Czuję, że to był najlepszy turniej, w jakim kiedykolwiek grałem. Przez całe zawody utrzymywaliśmy stały poziom gry, z czego jestem bardzo dumny" - dodał Alcaraz.