Późnym popołudniem w poniedziałek rozpoczął się deblowy pojedynek Magdy Linette i Bernardy Pery z amerykańską dwójką Sophie Chang i Alycia Parks. Mecz 1/8 finału był już trzecim z kolei rozgrywanym przez Linette, a wyeliminowanie w drugiej rundzie rozstawionych na 5. pozycji Melichar i Perez dawało podstawy do optymizmu fanom polskiej tenisistki.

Wyrównany na starcie pierwszy set mógł szybko wymknąć się z rąk Linette i Perze, gdy w czwartym gemie dały się przełamać. Na szczęście błyskawicznie odpłaciły tym samym i powróciły do stanu równowagi przy swoim podaniu. Raz jeszcze Amerykanki były blisko wygranej w secie, gdy w 10. gemie wywalczyły dwie piłki setowe na wagę przełamania. Linette i Pera obroniły obie, doprowadziły do tie-breaka, a w nim zaczęły od przewagi mini przełamania i dwóch wykorzystanych własnych podań. Przewagi nie oddały.

W drugiej partii o utracie kontroli przez Polkę i Amerykankę nie było już mowy. Najpierw obroniły się przed przełamaniem w trzecim gemie, by następnie wyjść na 3:1 kosztem rywalek. Od tego momentu wszystko układało się już po myśli Linette i Pery, które do stanu 5:1 straciły tylko dwa punkty. Co prawda Parks i Chang zdołały jeszcze raz przełamać liderki, ale mecz zakończył się już w ósmym gemie.

Wygrana Linette i Pery 7:6(3), 6:2 oznacza, że ostatnia Polka grająca w US Open utrzyma się w grze co najmniej do ćwierćfinału. W nim we wtorek staną naprzeciw Jennifer Brady i Luisy Stefani.