Więcej

Szybka transformacja Amandy Anisimovej doprowadziła ją do kolejnego finału Wielkiego Szlema

Amanda Anisimova po dotarciu do finału US Open 2025
Amanda Anisimova po dotarciu do finału US Open 2025CHARLY TRIBALLEAU / AFP
Amanda Anisimova po niełatwej drabince dotarła do kolejnego finału Wielkiego Szlema na US Open. 24-latka imponująco szybko otrząsnęła się po bolesnej lekcji w finale Wimbledonu i zrewanżowała się Idze Świątek.

Amanda Anisimova (9. WTA) nie posiadała się ze szczęścia. 24-latka wielokrotnie uderzała w niebieski kort w Nowym Jorku i w końcu (o 1 w nocy czasu lokalnego) położyła głowę na nawierzchni potężnego stadionu Arthura Ashe'a. Wyczerpana, ale pełna radości.

Niecałe dwa miesiące po bolesnej lekcji w finale Wimbledonu, Amerykanka - z imponującą mieszanką siły mentalnej i tenisowej mocy - raz jeszcze wywalczyła sobie drogę do finału swojego domowego Wielkiego Szlema.

Anisimova pokazała silne nerwy w półfinale US Open przeciwko czterokrotnej zwyciężczyni turniejów wielkoszlemowych Naomi Osace, pokonując ją 6:7(4), 7:6(3), 6:3, a teraz zamierza ukoronować swoją wciąż młodą, bardzo bogatą w wydarzenia karierę w pojedynku z numerem jeden na świecie, Aryną Sabalenką. Półfinał zaplanowano na sobotę (ok. 22:00).

Śledź z Flashscore mecz Sabalenka - Anisimova

Prawdziwy domowy mecz

"Nie wiem, jak to zrobiłam" - powiedziała Anisimova po zwycięstwie i roześmiała się: "To znaczy dla mnie wszystko. Wciąż próbuję to zrozumieć. To zdecydowanie moje marzenie, aby być w finale US Open". Cel osiągnięty, teraz chce również zostać mistrzynią w Nowym Jorku.

Córka rosyjskich imigrantów urodziła się około godziny jazdy samochodem od Centrum Tenisowego USTA Billie Jean King w Nowym Jorku w 2001 roku i szybko rozwinęła w sobie zamiłowanie do tenisa.

Zanim dotarła do półfinału French Open w wieku 17 lat, zyskała światową sławę i stała się wielką nadzieją amerykańskiego tenisa. Po tym nastąpiła umowa z Nike warta milion dolarów... i wiele trudnych chwil.

Cios od losu

Anisimova była szczególnie dotknięta przedwczesną śmiercią ojca w wieku 52 lat, w wyniku zawału serca. Dwa lata temu, wypalona, wycofała się ze sceny i zrobiła sobie przerwę od tenisa. Kiedy wróciła na początku sezonu 2024, Anisimova zajmowała 442. miejsce w rankingu WTA. W praktyce zaczynała wszystko od nowa.

Zajęło jej to trochę czasu, aż ponownie dokonała przełomu, docierając do finału na Wimbledonie w lipcu. Końcówka w Londynie była jednak niezwykle bolesna. 0:6, 0:6 to ostateczny wynik z jej punktu widzenia w jednym z najbardziej jednostronnych finałów w historii Wielkiego Szlema przeciwko Idze Świątek.

Anisimova płakała gorzkimi łzami podczas ceremonii wręczenia nagród. Teraz pokazuje jeszcze bardziej imponującą reakcję w Nowym Jorku, Polkę pokonała już w ćwierćfinale, prezentując imponującą samokontrolę. Zdyscyplinowana, nie oddawała łatwych punktów, a imponowała nieustępliwą, mocną grą.

Efekt nauki

Po pokonaniu Świątek przyszło zagrać z inną zawodniczką wracającą do światowego topu po przerwie. Choć z dużymi problemami, to przeciwstawiła się Naomi Osace i wykazała się większą odpornością w kluczowych momentach. "Naprawdę pracowałam nad sobą, aby być w stanie radzić sobie z takimi momentami i wierzyć w siebie" - powiedziała Anisimova.

Jej nowa siła psychiczna może być decydującym elementem układanki na drodze do wielkiego celu. Jedyną osobą, która stoi jej na drodze, jest broniąca tytułu Sabalenka. Anisimova już sześciokrotnie znajdowała na nią sposób, ale stawka nigdy nie była wyższa. Trudno wyobrazić sobie lepszy test wytrzymałości niż rozpędzona Aryna w finale Wielkiego Szlema!

Sabalenka jest ostatnią rywalką Anisimovej
Sabalenka jest ostatnią rywalką AnisimovejČTK / imago sportfotodienst / Paul Zimmer
Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen