Connors nie ukrywał zaskoczenia podczas trzeciego seta, gdy Alcaraz krzyknął do swojej drużyny: "On gra dużo, dużo lepiej ode mnie z linii końcowej".
Zaskakujące przyznanie się do wyższości przeciwnika wydawało się, według Connorsa, wyraźnym kontrastem z jego zwykłą determinacją, która na przykład doprowadziła do odwrócenia wyniku w finale Rolanda Garrosa w czerwcu, pomimo trzech punktów meczowych przeciwnika.
Według Connorsa, Alcaraz nie poradził sobie psychicznie i taktycznie z trudnym finałem, który ostatecznie przegrał w czterech setach 6-4, 4-6, 4-6, 4-6. Przeciwko Sinnerowi powinien był spróbować znaleźć inne sposoby gry. "To jest nie do przyjęcia. Nie wiem, czy kiedykolwiek bym się do tego przyznał. Cokolwiek się stanie, musisz walczyć, trochę pomieszać swoją grę lub spróbować czegoś nieco innego" - powiedział ośmiokrotny mistrz Wielkiego Szlema, który znany był z impulsywnego zachowania podczas meczów.
"Zostałem też kilka razy pokonany na Wimbledonie. Były to bardzo ciężkie porażki" - przyznał Connors. "Ale zawsze miałem jasność. Jeśli mój przeciwnik naprawdę chciał mnie pokonać, musiał naprawdę na to zapracować. Jeśli jedna opcja nie działała, próbowałem drugiej lub trzeciej. Musiał po prostu atakować mnie we wszystkich kierunkach" - powiedział Connors.
Pochodzący z Illinois zawodnik winił Alcaraza przede wszystkim za to, że nie znalazł sposobu na przeciwstawienie się dominacji Sinnera w dwóch ostatnich setach. "Wiem, że często to powtarzam, ale kiedy plan A nie działa, musisz wymyślić coś innego" - podkreślił Connors, który poza tym często chwali występy młodego Hiszpana. Tym razem jednak nie ma wątpliwości: "Jego podejście w finale Wimbledonu było rozczarowujące" - dodał.