Znakomity występ szóstego rozstawionego tenisisty sprawił, że został on trzecim w historii zawodnikiem, który odniósł 100 zwycięstw meczowych na trawie All England Club, po dziewięciokrotnej mistrzyni Martinie Navratilovej i ośmiokrotnym zwycięzcy Rogerze Federerze.
"To bardzo historyczne. Brzmi to bardzo miło. Jestem bardzo wdzięczny, oczywiście, uprzywilejowany, że jestem w tym miejscu, w którym jestem" – powiedział tuż po wygranej 38-letni Novak Djoković.
"Powtarzałem to wiele razy. Tenis uczynił mnie tym, kim jestem, dał mi niesamowite rzeczy w życiu, których mogę doświadczyć. Staram się nie brać niczego za pewnik, szczególnie w tym wieku, wciąż będąc silny, wciąż próbując rywalizować z młodymi zawodnikami".
"Wimbledon jest ulubionym i wymarzonym turniejem nie tylko dla mnie, ale prawdopodobnie dla większości zawodników. Dorastając, większość dzieci marzy o tym, by tu zagrać i wygrać. Miałem szczęście zrobić to wiele razy. Każda historia, którą tworzę w moim ulubionym turnieju, jest dla mnie błogosławieństwem" - przekonywał Nole.
Djoković rozpoczął i zakończył pierwszego seta asami, a decydujące przełamanie uzyskał w wyrównanym ósmym gemie. W pewnym momencie publiczność na korcie centralnym zgotowała mu owację, gdy wykonał spektakularnego winnera przy siatce.
Jego kolega z drużyny Pucharu Davisa przegrał własny serwis w gemie otwierającym drugiego seta i pozwolił Djokoviciowi szybko wygrać kolejne gemy i podwoić przewagę w tym, co nagle stało się kompletnie jednostronnym pojedynkiem. 6:0 w drugiej partii. Kecmanović uniósł pięść w geście radości, gdy powstrzymał serię na początku trzeciego seta, ale podwójny błąd serwisowy dał przeciwnikowi przełamanie w trzecim gemie. Djoković przezwyciężył jeszcze lekkie zachwianie pod koniec i zwyciężył.
"Bardzo dobrze mi się grało, może z wyjątkiem kilku ostatnich gemów" – dodał Djoković, który o miejsce w ćwierćfinale powalczy z 11. rozstawionym Australijczykiem Alexem de Minaurem.
"Trochę napięcia w końcówce, prowadziłem 5:1 i 15:30, a potem 5:4, 15:30. Sprawy nieco się skomplikowały... Nigdy nie jest łatwo grać z przyjacielem i rodakiem. Miomir to bardzo miły facet, którego znam od wielu lat. Mierzyliśmy się na różnych nawierzchniach, na różnych kortach. Ale bardziej niż rywalami i konkurentami, jesteśmy przyjaciółmi i kolegami z drużyny. Życzę mu wszystkiego najlepszego".