Był to pierwszy pojedynek 109. w światowym rankingu Majchrzaka i sklasyfikowanego na 72. pozycji Rinderknecha. Obaj po raz pierwszy dotarli do trzeciej rundy Wimbledonu. Francuz w pierwszej nieoczekiwanie wyeliminował rozstawionego z numerem trzecim Niemca Alexandra Zvereva.
Szczególnie dobrze Polak prezentował się w pierwszym secie, gdy jego gra prawie nie miała słabych punktów. Skupiony, imponująco zorganizowany i taktycznie przygotowany wygrał pewnie. "W pierwszym secie grałem absolutnie fantastyczny tenis. Tenis, do którego dążę. Wierzę, że będzie on ze mną coraz częściej i coraz dłużej będę go w stanie utrzymywać" - ocenił Majchrzak.
Więcej zwrotów akcji było w drugim secie. W nim także Majchrzak prowadził 4:2, ale trzy kolejne gemy wygrał Rinderknech. Francuz w dziesiątym gemie miał nawet piłkę setową, jednak Majchrzak w porę wrócił do dobrej gry, wymusił tie-break, a w nim bardzo szybko objął prowadzenie. "Byłem gotowy, że Arthur może trochę odmienić losy spotkania i że ja też nie mogę grać aż tak dobrze cały czas. Rzeczywiście tak się stało, ale byłem na to gotowy. W najważniejszych momentach, których było wiele, nie zabrakło mi ani odwagi, ani precyzji" - podkreślił Majchrzak.
Trzeci set minął pod znakiem walki gem za gem. Obaj tenisiści bardzo dobrze serwowali i żaden nie dał rywalowi nawet okazji na przełamanie. Zacięty tie-break wynagrodził jednak mniej emocjonujący okres. Rinderknech prowadził 4-2, a później miał piłkę setową przy stanie 6-5. Trzy kolejne punkty wygrał jednak Polak. Wykorzystał pierwszą piłkę meczową i po dwóch godzinach oraz 46 minutach pierwszy raz w karierze awansował do 1/8 finału wielkoszlemowego turnieju.
"Gram naprawdę dobry tenis, naprawdę dobrze się czuję. Nie widzę powodów, żeby go nie kontynuować i się zatrzymywać. Będąc chłopakiem z Piotrkowa, marząc o występach na Wimbledonie, a teraz będąc w czwartej rundzie, to na pewno jest jakieś tam spełnienie marzeń" - przyznał.
Jak w poprzednich meczach w Londynie, Majchrzak imponował spokojem i precyzją. Popełnił 30 niewymuszonych błędów, wobec 41 Rinderknecha. Polak skuteczny był też przy siatce. Z 30 sytuacji, w których do niej ruszył, aż w 25 zdobywał punkt.
"Jeżeli jestem spokojny i pewny siebie, to analityczny umysł na korcie i tenisowa inteligencja na pewno mi pomagają. Nie mam serwisu 250 km/h, nie zagram 50 winnerów z forhendu, więc muszę moje mecze wygrywać w inny sposób" - dodał.
W pierwszej rundzie pokonał rozstawionego z numerem 32. Włocha Matteo Berrettiniego 4:6, 6:2, 6:4, 5:7, 6:3, a w drugiej Amerykanina Ethana Quinna 6:1, 6:4, 6:3. "Mecz z Matteo dał mi dużo. Może nie był to najlepszy Matteo na wimbledońskiej trawie (w 2021 roku Włoch grał w Londynie w finale - PAP), natomiast pokonanie go dało mi dużo pewności siebie i pokazało, że mogę tutaj prezentować naprawdę dobry tenis. Potwierdziłem to w kolejnym, bardzo mądrze rozegranym meczu" - powiedział Majchrzak.
O awans do ćwierćfinału zagra w niedzielę z rozstawionym z numerem 17. Rosjaninem Karenem Chaczanowem, z którym ma bilans 0-3.
"Karen jest światowej klasy graczem, nie ma co ukrywać. Graliśmy ze sobą trzy lata temu. Trzy lata temu byłem absolutnie innym człowiekiem niż jestem teraz. Zawodnik rośnie w miarę grania. Czeka mnie trudne zadanie, ale nie mam powodu, aby zamykać przed sobą drzwi do ćwierćfinału" - podkreślił Polak.