Więcej

Majchrzak zagra o ćwierćfinał Wimbledonu! Życiowy sukces polskiego tenisisty

Zaktualizowany
Majchrzak zagra o ćwierćfinał Wimbledonu! Życiowy sukces polskiego tenisisty
Majchrzak zagra o ćwierćfinał Wimbledonu! Życiowy sukces polskiego tenisistyMike Hewitt / GETTY IMAGES EUROPE / Getty Images via AFP
Dla każdego z nich zwycięstwo byłoby największym sukcesem w karierze. Majchrzak i Rinderknech mierzyli się na odległym korcie nr 12, ale ten mecz przejdzie do historii polskiego tenisa. Po dwóch godzinach i 50 minutach piotrkowianin awansował do 1/8 finału Wimbledonu z wynikiem 6:3, 7:6(4), 7:6(6). W walce o ćwierćfinał jego rywalem będzie Karen Chaczanow.

Reprezentują to samo pokolenie, aktualnie nawet nie dzieli ich znaczący dystans w rankingu, ale Kamil Majchrzak (109. ATP) i Arthur Rinderknech (72. ATP) nigdy dotąd ze sobą nie grali. Francuz był sensacją pierwszej rundy, gdy wyeliminował Zvereva. Polak zaskoczył już samym awansem do trzeciej rundy, wyrównując swój życiowy rekord (z US Open 2019) i otrzymując szansę na wejście do 1/8 finału Wielkiego Szlema jako piąty Polak w historii.

Sprawdź szczegóły meczu Majchrzak – Rinderknech

Rywal rozczytany w pierwszym secie

Od pierwszego gema zawodnicy efektownie się testowali, ale jakiekolwiek zagrożenie ze strony Francuza Majchrzak zgasił asem na wagę gema. Dokładnie tak samo zakończył swojego drugiego gema, bekhendem nie dając wytchnienia rywalowi podczas wymian. Przez pięć gemów żaden z podających nie był zagrożony, co przy potężnym serwisie dwumetrowego Francuza nie dziwi. 

W szóstym gemie trzy zagrania na bekhend dały Majchrzakowi serię break pointów przy 40:0. Arthur zgasił wszystkie serwem. Jednak Polak zdołał jeszcze raz wrócić i dwa kolejne błędy wymuszone na rywalu dały mu przełamanie. Bez problemu wyszedł następnie na 5:2, a serią świetnych serwisów zapewnił sobie ostatniego gema na sucho i 6:3 w pół godziny.

Zwycięski tie-break dał drugiego seta

Z trudnego położenia Rinderknech chciał wyjść pokazem siły od początku drugiego seta. Część planu wykonał gemem do zera. Jednak przy podaniu Majchrzaka Francuz nie dał rady. Po profesorsku wygrywał trudne punkty Polak, niezmiennie imponując czytaniem gry. Sytuacja zmieniła się w piątym gemie, gdy efektowny return dał Polakowi 30:0 przy podaniu Francuza, a passing shotem Kamil wywalczył trzy break pointy. Jeden wystarczył: bekhendowy return po krosie obezwładnił Francuza, przełamanego do zera

Rinderknech nie zamierzał się poddać. Fenomenalnie wygrał pierwszą wymianę, próbując natychmiast obronić stratę przy owacji na stojąco. Opłaciło się, wkrótce miał dwa break pointy, ale oba piotrkowianin zgasił świetnie. Dwie wymiany kończył potężnymi smeczami, a gema zamknął asem, jakby chciał pokazać Francuzowi, że powrotu nie będzie. Tyle że był: w ósmym gemie Polak bronił się przy równowadze, ale jeden nieudany skrót i błąd podwójny kosztowały go utratę prowadzenia.

Zaczęły się ciężary i w 10. gemie Majchrzak musiał nawet bronić się przed stratą seta. Zgasił break pointa, ale i rywal nie miał lekko: gdyby nie dwie minimalnie niecelne piłki, gem mógł być jego. Widać było, że Arthur czuje wagę każdej piłki i w 11. gemie on również miał poważne kłopoty. Po aż czterech obronionych break pointach wyszedł na 6:5. Dopiero tie-break rozstrzygnął, a w nim Majchrzak błyskawicznie wygrał mini breaka krosowym bekhendem. Wymuszony aut Francuza dał 4-0 i choć Rinderknech odrobił część straty, to taśma pomogła Kamilowi. Seta zamknął punktowym serwisem przy okrzykach "jeszcze jeden" z trybun.

Drugi tie-break już na żyletki!

Trzeci set zaczął się dobrze dla Polaka, który nie tylko wygrał swoje podanie, ale w drugim gemie z 0:40 doszedł do równowagi, utrudniając życie rywalowi. Nie na tyle, by doprowadzić do break pointa – ich obaj zdawali się wystrzegać. Nie była to najżywsza część meczu, ale konsekwentnie utrzymywane podanie pozwoliło spokojnie dojść do stanu 3:3. Bez historii...

Wówczas Polak znalazł się w trudnym położeniu przy 0:30, by następnie serią czterech punktów odebrać nadzieję Rinderknechowi. Ten był w jeszcze większych opałach, gdy dopiero doskonałym lobem zatrzymał atak Majchrzaka na wagę break pointa. Szans na przełamanie wciąż nie było, a piotrkowianin gemem na sucho zapewnił sobie co najmniej grę w tie-breaku, który ostatecznie przyszedł po dwóch godzinach i 38 minutach.

Prosty serwis dał Arthurowi okazję do jadowitego returnu na wagę mini breaka. Natychmiast przewagę oddał, jednak przegrana wymiana Polaka na 2-3 otworzyła Francuzowi drogę do seta. Po udanym skrócie miał 4-2 i serwis w ręku, ale Majchrzak znów odrobił. Trzeciego mini breaka oddał rywalowi niedużym autem i choć Francuz stracił jeszcze jedną piłkę, to asem zapewnił sobie pierwszą piłkę setową przy returnie. Nic z tego, potężny serwis Polaka nie dał szans, a po kolejnej krótkiej akcji Kamil Majchrzak wywalczył piłkę meczową. Poszedł na dłuższą wymianę z Rinderknechem i Francuz wyrzucił, kończąc mecz!

O ćwierćfinał zagra z Chaczanowem

Dla Kamila Majchrzaka to pierwszy w karierze triumf w trzeciej rundzie turnieju wielkoszlemowego. Piotrkowianin oficjalnie dotrwał zatem do drugiego tygodnia turnieju najwyższej rangi (choć kolejny mecz może odbyć się w niedzielę). W walce o ćwierćfinał zmierzy się ze znacznie bardziej utytułowanym rywalem z Rosji, Karenem Chaczanowem (20. ATP). 

Rosjanin wprawdzie nie jest dziś tak wysoko jak pięć lat temu, gdy był w pierwszej dziesiątce, ale jego dorobek i tak wygląda imponująco: siedem tytułów indywidualnych i co najmniej ćwierćfinał podczas każdego z turniejów Wielkiego Szlema. Moskwianin w piątkowy wieczór zdołał odrobić straty i pokonać Nuno Borgesa (37. ATP) w super tie-breaku piątego seta. Mecz trwający blisko cztery godziny zakończył się wynikiem 7:6(6), 4:6, 4:6, 6:3, 7:6(8).

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen