Więcej

Anisimova wyciąga pozytywne wnioski po finałowej klęsce: "To jest jak rozjazd na drodze"

Iga Świątek i Amanda Anisimova pozują do zdjęcia podczas ceremonii wręczenia nagród w finale singla kobiet Wimbledonu.
Iga Świątek i Amanda Anisimova pozują do zdjęcia podczas ceremonii wręczenia nagród w finale singla kobiet Wimbledonu.Daisuke Urakami / Yomiuri / The Yomiuri Shimbun via AFP
Amerykanka Amanda Anisimova, która przegrała z Igą Świątek 0:6, 0:6 w sobotnim finale wielkoszlemowego Wimbledonu, zamierza szybko skupić się na pozytywnych aspektach występów w Londynie. 23-letnia tenisistka szybko przekonała samą siebie, że to niepowodzenie ją wzmocni.

"Kiedy wróciłam do szatni, coś "przeskoczyło" w moim umyśle, pomyślałam sobie: „Wiesz co, to ostatecznie cię wzmocni”. I postanowiłam nie biczować się i nie poniżać, tylko skupić się na tym, jak mogę to wykorzystać, żeby wrócić silniejsza" - powiedziała Anisimova na konferencji prasowej.

Świątek nie dała jej tego dnia żadnych szans i zakończyła spotkanie po 57 minutach, zdobywając swój szósty tytuł wielkoszlemowy, a pierwszy w Wimbledonie.

Anisimova zapewniła, że także ma powody do zadowolenia ze swoich występów w Londynie, mimo że w finale „skończyła jej się benzyna”.

"Muszę popracować nad aspektem fizycznym. Trzeba dużo temu poświęcić, żeby przetrwać dwa tygodnie w Wielkim Szlemie. To nic łatwego. To były dla mnie wyjątkowe dni, cieszyłam się każdą chwilą. Mogę stąd wyjechać z wieloma pozytywami" - podkreśliła Amerykanka.

Po raz pierwszy od 114 lat zdarzyło się, że jedna z zawodniczek nie wygrała w finale ani jednego gema. Z drugiej strony, pocieszeniem dla Anisimovej może być fakt, że po raz pierwszy awansuje do czołowej dziesiątki światowego rankingu. Obecnie zajmuje najwyższe w karierze 12. miejsce.

"To jest jak rozjazd na drodze. Trzeba wybrać, w którą stronę chcesz podążać. Ja wybieram ścieżkę, która pozwoli mi dalej próbować realizować moje cele, rozwijać się i mieć nadzieję, że będę jeszcze w takich ważnych meczach jak ten" - zaznaczyła.

Jak dodała, w podniesieniu się po sobotnim niepowodzeniu pomoże jej obecność w Londynie jej mamy i siostry, a także wiadomości od bliskich.

"Pomogą mi wszystkie możliwe słowa pocieszenia, które mogę otrzymać. Cieszę się, że będę miała teraz kilka dni wolnego, będę mogła wyłączyć umysł, spędzić czas z rodziną i przyjaciółmi" - powiedziała Anisimova.

Amerykanka nigdy wcześniej nie grała w finale turnieju wielkoszlemowego. Kolejną szansę będzie miała w nowojorskim US Open, który rozpocznie się 24 sierpnia.

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen