Pierwszy londyński mecz Magdaleny Fręch (24. WTA) miał odbyć się przeciwko Antastasiji Potapowej (44. WTA), lecz wycofanie Rosjanki połączyło polską zawodniczkę z Victorią Mboko (97. WTA). To trzecia nastolatka w pierwszej setce rankingu i w tym sezonie zbierała skalpy z niemałych nazwisk, jak Bucsa, Teichmann, Xinyu Wang czy Lys.
Sprawdź szczegóły meczu Mboko - Fręch
Fręch zepchnięta w pierwszym secie
Energiczna Kanadyjka weszła do drabinki jako lucky loserka i widać było, że nie czuje żadnej presji. Od razu skorzystała z usztywnienia w grze Polki i gdy ta wyrzuciła piłkę, doszło do błyskawicznego przełamania. 18-latka dyktowała warunki przy serwisie i returnie, na co łodzianka nie mogła znaleźć recepty. Wprawdzie otworzyła konto na 1:2 gemem na sucho, ale wciąż pozostawała o krok z tyłu.
Serwis nie był jej atutem, ale kluczowy kłopot dotyczył niewymuszonych błędów Polki. Znana z wytrwałości w wymianach Fręch nie miała kończących piłek i to w piątym gemie kosztowało ją najpierw dwa, a później trzeciego break pointa, którego zgasiła skrótem. W całym secie 27-latka miała raptem jedną szansę na przełamanie, które Kanadyjka wybiła jej z głowy. Tymczasem w dziewiątym gemie Mboko zdołała uciąć seta, przełamując po raz drugi serią świetnie wywalczonych punktów.
Drugi set zaczął się świetnie, a skończył jeszcze gorzej
Zbyt bierna – jakby zmęczona i rozproszona – Polka nie korzystała z błędów rywalki, która czasem podawała pomocną dłoń. Dopiero na początku drugiego seta wywalczyła 40:0 przy podaniu Mboko i przełamała za drugim razem. Z prowadzenia nic jednak nie zostało, ponieważ to Kanadyjka miała inicjatywę i w dwóch kolejnych gemach oddała raptem dwa punkty Polce. Rozłożone ręce i pytania do trenera Kobierskiego – tak wyglądała łodzianka przy 1:2 i rywalka to widziała.
Fręch spięła się i wyrównała na 2:2, ale w kolejnym gemie serwisowym podwójny błąd i stracona wymiana kosztowały łodziankę przełamanie na 2:4. Uskrzydlona Kanadyjka zgarnęła jeszcze gema na sucho, by postawić rozstawioną rywalkę pod ścianą. Widać było frustrację na twarzy Polki, która szybko musiała bronić dwóch break pointów, ale już przy pierwszym potężnym autem zamknęła mecz. Dla Victorii Mboko to największe dotąd zwycięstwo (pod względem notowania rywalki), ale cały jej sezon 2025 musi się podobać. Polce brakowało dziś bardzo wiele i porażka 3:6, 2:6 odpowiada przebiegowi meczu.