Więcej

Włoskie media: huragan Świątek i arcydzieło polskiej królowej

Włoskie media: huragan Świątek i arcydzieło polskiej królowej
Włoskie media: huragan Świątek i arcydzieło polskiej królowejJohn Walton / PA Images / Profimedia
„Huraganem" nazwała triumfatorkę Wimbledonu Igę Świątek włoska „La Gazetta dello Sport". Dziennik podkreślił, że w niespełna godzinę Polka „rozniosła" Amandę Anisimovą. Włoskie media zaznaczają w sobotę, że „królowa Iga" nie dała najmniejszych szans amerykańskiej tenisistce.

"La Gazzetta dello Sport" relacjonowała z Londynu, że był to mecz jednostronny, a Świątek, jak dodał największy włoski dziennik sportowy, była niesamowita i w spektakularny sposób po raz pierwszy triumfowała w Wimbledonie, czego nie dokonała przed nią żadna Polka.

Gazeta dodała, że Amerykanka została pokonana przez swoje błędy i "furię Polki", grającej agresywnie i "ostro, jak muzyka hard rock, której słucha, kiedy wchodzi na kort".

"Od pierwszej do ostatniej piłki była zawsze w ataku, zaś Billie Jean King, siedząca w loży królewskiej obok księżnej Kate, tym bardziej się emocjonowała, im bardziej do niej docierało, że jej rekord najkrótszego finału ery Open na All England Club 6:0, 6:1 z Evonne Cawley z 1975 roku jest zagrożony" – dodała gazeta.

Zauważyła również, że "kiedy »Królowa Iga« zakończyła swoje arcydzieło, padła na ziemię i zakryła twarz rękoma, a potem podniosła się i skakała po trawie z taką samą wojowniczością, z jaką rozgromiła swoją rywalkę".

"Corriere dello Sport" oceniła, że Polka grała w nadzwyczajny sposób, nie zatrzymywała się i nie dawała Amerykance żadnej szansy na to, by się odegrać. Podkreśliła również, że dzięki zwycięstwu w Wimbledonie Świątek wspięła się na trzecie miejsce w rankingu WTA.

"La Repubblica" pisząc o sobotnim finale, zauważyła, że Anisimova nie zdołała w jego trakcie tak naprawdę przystąpić do meczu, totalnie zablokowana przez napięcie i nerwy.

"La Stampa" nazywa Świątek "królową Wimbledonu" i przywołuje kartki z jego historii. Jak wyjaśniła, 57-minutowy sobotni mecz ma tam tylko jeden podobny precedens. W 1911 roku Dorothea Douglass Chambers wygrała finał podwójnym 6:0 z Dorą Boothby.

Telewizja RAI zauważyła, że Polka była bezlitosna dla rywalki i nie do zatrzymania, a "królową trawy" została w niespełna godzinę.

Włoskie media tymczasem w przeddzień finału Jannika Sinnera z Carlosem Alcarazem zastanawiały się z przymrużeniem oka, ile razy dłużej będzie trwał ich pojedynek. W czerwcu na paryskich kortach im. Rolanda Garrosa trwał pięć i pół godziny.

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen