Debiut w Wielkim Szlemie w wieku 15 lat i półfinał Roland Garros przed 18. urodzinami
Amerykanka, której rodzice przed jej narodzinami wyjechali z Rosji do USA, zadebiutowała w zawodach wielkoszlemowych podczas French Open w 2017 roku, kiedy nie miała skończonych jeszcze 16 lat. Od początku jej kariery było widać, że ma ogromny talent, który z czasem pokazała w seniorskim tenisie.
Eksplozję jej umiejętności widzieliśmy w 2019 roku, kiedy najpierw dotarła do 4. rundy Australian Open, a następnie doszła aż do półfinału French Open, mając niecałe 18 lat. W międzyczasie przed Roland Garros zgarnęła swój pierwszy tytuł rangi WTA, triumfując w Bogocie.
Dramat przed US Open, który nią wstrząsnął
Gdy wydawało się, że Amanda będzie tylko rozwijała swoją karierę, nastąpił niespodziewany i bardzo bolesny dla niej zwrot akcji. Po wspaniałym French Open przyszedł czas na gorszy Wimbledon, ale mimo to Anisimova była pozytywnie nastawiona na wielkoszlemowy US Open przed własną publicznością. Była w formie i liczyła na świetny wynik w Nowym Jorku. Niestety kilka dni przed startem turnieju jej świat stanął w miejscu…
Wtedy zmarł jej tata – Konstantin Anisimov, który był nie tylko ojcem, ale też trenerem nastolatki oraz najlepszym przyjacielem Amandy. Amerykanka nie mogła się z tym pogodzić, ponieważ była to nagła śmierć. Konstantin nie chorował, a przyczyną zgonu był zawał serca.
Anisimova wycofała się z US Open i napotkała pierwszy zakręt w swojej karierze. Bardzo bolesny, który odcisnął piętno na jej kolejnych latach kariery. Amanda pozbierała się, wróciła do gry w tenisa, a 2022 rok rozpoczęła od wygranego turnieju w Melbourne przed Australian Open, gdzie doszła do 4. rundy, a następnie osiągnęła ćwierćfinał Wimbledonu. Sezon zakończył na 23. miejscu w rankingu WTA i gdy wydawało się, że wszystko jest na dobrej drodze – przyszedł kolejny zakręt.
Problemy psychiczne, depresja, wypalenie i przerwa od tenisa
Amanda w maju 2023 roku ogłosiła, że robi sobie przerwę od tenisa z powodu depresji. Amerykanka zdecydowała się poświęcić resztę sezonu na zadbanie o swoje zdrowie psychiczne. W swoim poście na Instagramie pisała tak:
"Tak naprawdę zmagałam się z moim zdrowiem psychicznym i wypaleniem od lata 2022 roku. Bycie na turniejach tenisowych stało się nie do zniesienia. W tym momencie moim priorytetem jest moje samopoczucie psychiczne i przerwa na jakiś czas".
Wiele osób odradzało jej przerwę, inne nie wierzyły, że zdoła ona wrócić do ścisłej czołówki. Amanda spadła do czwartej setki rankingu WTA. Rok 2023 kończyła na 359. miejscu, a ogólnie wypadła z TOP 400. Anisimova jednak wróciła. Odpoczynek bardzo jej pomógł i dał świeżość na kolejne miesiące. Szybko odbudowała ranking i na koniec 2024 rok była już 36. rakietą świata.
Wielki powrót w drodze na szczyt. W dwa lata od problemów ze zdrowiem do finału Wimbledonu
W 2024 roku Amanda doszła do 4. rundy Australian Open i finału turnieju w Toronto. W trwającym sezonie doszła do 4. rundy Roland Garros i grała w meczu o tytuł na trawie w Berlinie, gdzie lepsza od niej była Tatjana Maria.
Podczas tegorocznego Wimbledonu spełnia się jednak jej marzenie. Pokonała w półfinale światowy numer jeden Arynę Sabalenkę, a w finale zagra z Igą Świątek. To wszystko dzieje się zaledwie dwa lata po ogłoszeniu przez nią przerwy z powodu depresji.
Anisimova niezależnie od wyniku w sobotę zadebiutuje w TOP 10 rankingu WTA. Będzie minimum siódmą rakietą świata. Jeśli pokona Polkę, to zagwarantuje sobie pozycję numer pięć i zostanie trzecią Amerykanką, która wygra turniej wielkoszlemowy w tym roku. Madison Keys była najlepsza podczas Australian Open, a Coco Gauff w Roland Garros.