Magdalena Fręch (25. WTA) i Clara Tauson (23. WTA) do tej pory spotykały się ze sobą dwukrotnie, ale nigdy na kortach trawiastych. Po raz ostatni grały ze sobą blisko cztery lata temu, kiedy obie były w zupełnie innych miejscach. Oba ich pojedynki miały miejsce w zawodach rangi ITF, więc dziś po raz pierwszy zagrają ze sobą w ramach turnieju WTA.
Pierwszy przerwany przez deszcz set dla Fręch po tie-breaku
Obie tenisistki od początku skupiały się na swoim podaniu. Wprawdzie Fręch broniła break pointa w pierwszym gemie, ale spokojnie sobie z tym poradziła, a prawdziwe show dała Tauson w czwartym gemie, kiedy posłała trzy asy, ale Polka odpowiedziała również dobrymi serwisami i prowadziła 3:2 po 17 minutach gry.
W szóstym gemie miała miejsce podobna sytuacja, jak w pierwszym, ale tym razem w drugą stronę. Polka miała break pointa, ale Dunka szybko wyszła z opresji. Magdalena grała jednak rewelacyjnie serwisem, nie straciła punktu i po asie serwisowym wyszła na 4:3.
Przy stanie 5:4 Fręch wyszła na 30-0 i była dwie piłki od wygrania seta. Wtedy Tauson zdobyła cztery punkty z rzędu, a przy wyniku 5:5 niestety się rozpadało i gra musiała zostać przerwana. Po godzinie tenisistki wróciły na kort. Nieco ucierpiał serwis Polki, która nie była tak pewna, jak wcześniej. Doszło do równowagi, ale obyło się bez break pointów i Dunka serwowała pod presją, jednak wytrzymała to i doszło do tie-breaka. Błąd popełnił Clara przy swoim serwisie, co dało seta dla Magdaleny.
Na pierwszą zmianę stron schodziły przy stanie 3-3 bez żadnych mini breaków. Nic nie zmieniło się do kolejnej przerwy, bo zamieniły się miejscami przy remisie 6-6, bez żadnych breaków w decydującym gemie. Inaugurująca partia trwała, bez przerwy, 58 minut.
Tauson wyrównała stan meczu, gorsza postawa Polki
Druga partia rozpoczęła się od niewykorzystanego break pointa przez Fręch. Do pierwszego przełamania w meczu doszło w czwartym gemie, kiedy Tauson zdołała wygrać gema przy podaniu Polki i prowadziła 3:1, ale jej radość nie trwała długo, bo za chwile po podwójnym błędzie dała trzy okazje Polce na przełamanie. Magdalena wykorzystała drugą okazję po świetnym returnie i odrobiła stratę.
Niestety ponownie nie zdołała utrzymać podania, a Dunka broniła break pointa, zrobiła to skutecznie i prowadziła 5:2. Polka w końcu zagrała dobrego gema serwisowego, nie straciła punktu i zmniejszyła stratę. Fręch miała break pointa, ale przy nim nic do powiedzenia, bo Tauson posłała asa, a następnie obroniła podanie i wygrała seta 6:3.
Szybka strata podania i porażka Fręch w Bad Homburg
Drugi set rozpoczął się najgorzej, jak to możliwe, bo od razu Polka straciła podanie. Sytuacja mogła być wręcz fatalna, bo w trzecim gemie Dunka miała aż trzy break pointy z rzędu, ale pięć kolejnych punktów wygrała Fręch, dobrze serwując i obroniła się przed kolejnym przełamaniem. Niestety w piątym znowu Tauson miała 40-0 przy serwisie Magdaleny, jednak ponownie zdołała wyjść z trudnej sytuacji.
Szósty gem był bardzo długi, Polka zyskała break pointa, ale nie udało jej się przełamać rywalki, która w trudnych momentach świetnie serwowała. Fręch była pod presją, bo serwowała przy stanie 3:5. Magdalena popełniła trzy minimalne błędy, co dało piłki meczowe. Dunka wykorzystała już pierwszą i awansowała do drugiej rundy, gdzie zmierzy się z Mirrą Andriejewą. W całym meczu Tauson posłała aż 16 asów. Spotkanie trwało dwie godziny i 20 minut plus godzinną przerwę spowodowaną deszczem.
Wynik meczu:
Magdalena Fręch – Clara Tauson 7:6(6); 3:6; 3:6